Ósmy dzień rozprawy, 2 grudnia 1947 r.
Przewodniczący: Proszę wezwać świadka Eugeniusza Niedojadło.
Świadek: Eugeniusz Niedojadło, 28 lat, buchalter, wyznanie rzymskokatolickie, w stosunku do oskarżonych obcy.
Przewodniczący: Przypominam świadkowi o obowiązku mówienia prawdy w myśl art. 107 kpk. Za składanie fałszywych zeznań grozi kara do pięciu lat więzienia. Czy strony zgłaszają jakieś wnioski co do trybu przesłuchania świadka?
Prokuratorzy i obrońcy: Zwalniamy świadka od przysięgi.
Przewodniczący: Świadek będzie zeznawał bez przysięgi. Czy świadek może zeznać co do oskarżonych jakieś fakty?
Świadek: Jeżeli chodzi o oskarżonych, nie ma tu chyba na ławie oskarżonych takiego, z którym bym się bliżej lub dalej nie zetknął. Są tacy, z którymi zetknąłem się bezpośrednio i będę o nich dokładnie zeznawał, resztę scharakteryzuję na końcu.
Przewodniczący: Chodzi tu nie o charakterystykę, tylko o to, co świadek z własnego doświadczenia może powiedzieć o oskarżonych, począwszy od oskarżonego Liebehenschela.
Świadek: Jeżeli chodzi o oskarżonego Liebehenschela, nic konkretnego nie mam o nim do powiedzenia, gdyż osobiście się z nim nie zetknąłem. Jeśli jednak Trybunał uważa to za ważne, zeznam to, co słyszałem od kolegów.
Przewodniczący: Przede wszystkim chodzi o to, co świadek osobiście widział. Ponieważ świadek powiedział, że zna wszystkich oskarżonych, więc może zechce mówić po kolei, co o nich wie. Pierwszym oskarżonym jest Liebehenschel, obok niego siedzi oskarżona Mandel [Mandl]. Czy świadek może o niej coś powiedzieć?
Świadek: Oskarżoną Mandel widziałem, gdy konwojowała kolumnę więźniarek do pracy. Widziałem kilkakrotnie, jak biła je przy tym. Nic więcej o niej nie wiem.
Z oskarżonym Aumeierem zetknąłem się w Oświęcimiu z końcem 1941, względnie 1942 r. Po raz pierwszy widziałem go w czasie przyjazdu transportu Żydów francuskich do Oświęcimia. Oskarżony Aumeier rozpędzał zebranych dokoła transportu więźniów, po czym wyciągnął rewolwer i oddał kilka strzałów w tłum więźniów. Nie wiem, czy któryś został zraniony czy nie, dość na tym, że więźniowie się rozpierzchli.
Przewodniczący: Kiedy to było?
Świadek: W lecie 1942 r.
Przewodniczący: Co do następnego oskarżonego Möckla, czy świadek go rozpoznaje? Oskarżony Möckel, proszę wstać.
Świadek: Owszem, często go widziałem, ale trudno mi o nim coś konkretnie powiedzieć, ponieważ twarze oskarżonych zlewają się w tej chwili w jedną maskę znienawidzoną przez nas, i która nas nienawidziła.
Przewodniczący: Nie chodzi o to, tylko o konkretnych oskarżonych. Więc konkretnie świadek nic nie może powiedzieć co do oskarżonego Möckla?
Świadek: Nie.
Przewodniczący: A co do oskarżonego Krausa? Oskarżony Kraus, proszę powstać.
Świadek: O tym oskarżonym też nic nie mogę powiedzieć.
Przewodniczący: A co do oskarżonego Grabnera?
Świadek: Oskarżonego Grabnera znam bardzo dobrze. W 1940 r. byłem jego pucybutem, że tak powiem. Poznałem go już w czerwcu 1940 r., będąc jego kalifaktorem. W pierwszej chwili zrobił na mnie nawet dodanie wrażenie. Jednak to wrażenie zmieniło się, gdy zobaczyłem jego postępowanie w stosunku do więźniów. O jego okrucieństwie i nieludzkich metodach przekonałem się dokładnie już w 1940 r. podczas stójki zarządzonej przez komendę obozu jako następstwo ucieczki więźnia Wiejowskiego. Oskarżony Grabner przesłuchiwał wówczas więźniów, którzy pracowali z uciekinierami.
Jak wynika z oświadczenia moich kolegów, którzy byli przesłuchiwani, oskarżony Grabner bił nieludzko. Widziałem na własne oczy, jak z rozkazu Grabnera jeden z więźniów, nie pamiętam jego nazwiska, otrzymał chłostę 125 batów. Z oskarżonym Grabnerem od tego czasu stykałem się codziennie i miałem już inne o nim wyobrażenie. Grabner był wszędzie tam, gdzie lała się krew.
Przewodniczący: A oskarżony Kremer?
Świadek: Oskarżonego Kremera nie znałem, ponieważ w 1943 r. wyjechałem z transportem 250 więźniów do Berna.
Przewodniczący: A oskarżony Münch?
Świadek: Oskarżonego Müncha znam, ale nic konkretnego powiedzieć nie mogę.
Przewodniczący: A oskarżony Muhsfeldt [Mussfeldt]?
Świadek: Twarz dobrze znana i jego nazwisko, ja osobiście się z nim nie zetknąłem. Nazwisko jego było postrachem dla więźniów. Był on szefem krematorium.
Przewodniczący: A oskarżony Kirchner?
Świadek: Widziałem go, ale nic konkretnego powiedzieć nie mogę.
Przewodniczący: A oskarżony Seufert?
Świadek: Nic konkretnego powiedzieć nie mogę.
Przewodniczący: A oskarżony Koch?
Świadek: I o nim też nic konkretnego nie mogę powiedzieć.
Przewodniczący: A Josten?
Świadek: Jostena widziałem, jak brał udział w egzekucji więźniów przy wejściu do bramy obozowej. Dowodził on plutonem egzekucyjnym. Jeżeli chodzi o Jostena, to wiadomo mi, że był dowódcą ochrony przeciwlotniczej. Wiadomo mi również, że Josten nic nie zrobił dla więźniów na wypadek ewentualnego nalotu obcych samolotów.
Przewodniczący: Następny, Gehring?
Świadek: Z Gehringiem zetknąłem się w 1942 r. Poznałem go bliżej, gdy leżał chory na ischias, byłem jego posługaczem, twarz jego wryła mi się w pamięć. Widziałem go, jak z małym karabinkiem wieczorem biegł obok bloku szpitalnego na blok 11. Nie wiem, co tam oskarżony robił, ale na drugi dzień rano wywożono z bloku całe fury trupów.
Przewodniczący: Oskarżony Müller?
Świadek: O nim nic konkretnego nie wiem.
Przewodniczący: A oskarżony Plagge?
Świadek: Oskarżony Plagge jest jednym z SS-manów, od którego ja osobiście ucierpiałem i któremu poprzysiągłem zemstę. Zetknąłem się z nim 16 czerwca 1940 r. Plagge był wówczas Blockführerem i prowadził na terenie kwarantanny osławiony „sport”, który trwał 11 godzin dziennie. Plagge szczególnym sadyzmem odznaczał się w stosunku do więźniów. Dnia 16 czerwca zostałem przez niego pobity za to, że nie oddałem mu należnego honoru. W tę samą noc prowadził z nami „sport”, ponieważ nie nauczyliśmy się śpiewać niemieckiej piosenki. Widziałem na placu ćwiczeń paru kolegów, którzy po kilku miesiącach wyszli z więzienia, a których twarze od promieni słonecznych zostały zniekształcone. Po ćwiczeniach, jak na ironię, w korytarzu postawiono kocioł z herbatą, ale zbliżyć się do niego nie było wolno. W nocy koledzy jednak wyważyli drzwi, aby się dostać do kotła, przy czym herbatę rozlali. Oskarżony Plagge wpadł na salę z wyciągniętym rewolwerem i zaczął nas terroryzować, po czym odbył z nami ćwiczenia „padnij, powstań”. Jeden z kolegów dostał pomieszania zmysłów.
Przewodniczący: A oskarżony Lorenz?
Świadek: Oskarżonego Lorenza, tak jak innych, znam tylko z widzenia.
Przewodniczący: Oskarżony Lätsch?
Świadek: Nic konkretnego.
Przewodniczący: Bogusch?
Świadek: Widziałem go często w Schreibstubie, wiem od innych więźniów, że ich bił.
Przewodniczący: Oskarżony Götze?
Świadek: Twarz znana, nic jednak konkretnego nie wiem.
Przewodniczący: A oskarżony Gehring?
Świadek: Był Blockführerem i bił więźniów.
Przerw.: Oskarżony Schröder?
Świadek: Nic konkretnego.
Przewodniczący: A oskarżona Brandl?
Świadek: Jeżeli chodzi o kobiety, to wiem tylko o oskarżonej Mandel.
Przewodniczący: A oskarżony Hoffmann?
Świadek: Nie przypominam go sobie.
Przewodniczący: Oskarżony Lechner?
Świadek: Też go sobie nie przypominam.
Przewodniczący: A oskarżony Kollmer?
Świadek: Jest mi znany, był dowódcą 3 lub 4 kompanii. Dalej, jeśli chodzi o Kollmera, to był on przy kilku komisjach, które z ramienia Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, amerykańskiego czy angielskiego czerwonego krzyża, odwiedziły obóz, oraz kilkakrotnych wizyt Himmlera i Pohla, związanych z inspekcją obozu. Kollmer, jak również cały korpus oficerski, oprowadzali te delegacje po obozie. Cały korpus oficerski, szczególnie zarząd obozu, ukrywał wszelkie okropności przez obcymi komisjami. Gdy obca komisja wchodziła do obozu, grała orkiestra. Wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało elegancko. Komisja była prowadzona na Musterblock, piętnasty, który był przyzwoicie urządzony, posiadał wszelkie urządzenia higieniczne oraz utrzymywany był w największej czystości. Gdy komisja miała przyjść, wyprowadzano przed świtem więźniów z bloku, aby zrobili porządek. Komisje po zwiedzeniu bloku 15 wynosiły jak najlepsze wyobrażenie o obozie. Wśród osób oprowadzających komisje był zawsze Kollmer. Pamiętam go również z Monowic [Monowitz] z 1944 r., kiedy był w Bunie, brał udział w egzekucji na dwóch więźniach, którzy próbowali uciec z obozu.
Przewodniczący: Co świadek wie o oskarżonym Nebbe?
Świadek: Nie wiem o nim nic dokładnie.
Przewodniczący: Oskarżony Ludwig?
Świadek: Był on Blockführerem. Pamiętam wypadek, gdy został złapany więzień uciekający przez druty. Został postrzelony, a następnie dopadli do niego Blockführerzy, m.in. Ludwig. Kopał go i bił, a następnie położyli mu stylisko od kilofa na gardle i tańczyli po nim. Tak zbitego przyniesiono później do obozu. Widziałem również Aumeiera, który kopał go, leżącego przed bramą obok orkiestry.
Przewodniczący: Oskarżony Büllow?
Świadek: Tylko nazwisko jest mi znane.
Przewodniczący: Oskarżony Breitwieser?
Świadek: Był szefem Effektenkammer, nic więcej nie mogę powiedzieć.
Przewodniczący: Oskarżeni Medefind, Romeikat, Dinges, Weber i Jeschke – czy świadek może o nich coś powiedzieć?
Świadek: Wiem, że byli SS-mani, lecz nic szczególnego nie mogę o nich powiedzieć. Jedynie Dinges był lepszy od innych.
Przewodniczący: Czy są jakieś pytania do świadka?
Prokurator Brandys: Czy wiadomo świadkowi, że oskarżony Aumeier brał udział w selekcji transportów przywożonych do gazu?
Świadek: Tak, jest mi to wiadome, gdyż widziałem go osobiście.
Przewodniczący: Czy są jeszcze jakieś pytania?
Obrońca Rappaport: Świadek wyraził się, że znał Dingesa i że był lepszy od innych. To znaczy, że można z nim było załatwić różne rzeczy? Na czym polegało to załatwianie?
Świadek: Wiem od kolegów, którym przynosił listy od rodzin za pewną opłatą. Przynosił żywność oraz dostarczał lekarstwa.
Obrońca Rappaport: Świadek był długo w obozie, więc z pewnością wie, co czekało go za te przewinienia.
Świadek: Wiem o tym i mogę powiedzieć, że cywilom za kontakt z SS-manami groziła kara śmierci, SS-manom zaś najsurowsze kary.
Obrońca Rappaport: Czy świadkowi wiadomo, że pewnego dnia wywieziono oficera w pace poza granice obozu, umożliwiając mu ucieczkę? Zrobił to jeden ze szoferów. Podobno wiedział o tym Dignes, lecz nie powiedział o tym nikomu.
Świadek: O tym nic nie wiem.
Przewodniczący: Czy oskarżeni chcą zadać pytania świadkowi?
Oskarżony Aumeier: Czy mogę zapytać świadka, kiedy to miało być, że oskarżony Ludwig w mojej obecności znęcał się nad więźniami?
Świadek: Ja zeznałem, że oskarżony Ludwig sam skopał więźnia, a oskarżony Aumeier niezależnie od tego po przyniesieniu go do obozu przy bramie obok orkiestry skopał osobiście tego więźnia, mówiąc, że w ten sposób będzie karany każdy więzień, próbujący ucieczki. Dokładnie sobie to przypominam.
Oskarżony Aumeier: Czy mogę zapytać, w jakim to było okresie?
Świadek: W okresie letnim w 1942 r.
Oskarżony Aumeier: Kto był w tym okresie Blockführerem?
Świadek: Nie mogę powiedzieć, kto był Blockführerem, gdyż w działalności tej brało udział wielu SS-manów.
Przewodniczący: Czy oskarżona ma pytanie do świadka, czy wyjaśnienia?
Oskarżona Mandel: Wyjaśnienia
Przewodniczący: A oskarżony Kollmer?
Oskarżony Kollmer: Pytania. Proszę o pozwolenie na zapytanie świadka, który mówił, jeżeli dobrze zrozumiałem, że miałem oprowadzać po obozie komisję angielsko-amerykańską.
Świadek: Tak jest.
Oskarżony Kollmer: Kiedy i gdzie to było?
Świadek: W roku 1942, przyjechała wówczas komisja – poinformował mnie o tym jeden z SS-manów – z czerwonego krzyża angielskiego czy amerykańskiego. Oprowadzał ją cały korpus SS, a także Kollmer brał udział w tym oprowadzaniu.
Oskarżony Kollmer: Proszę o pozwolenie na złożenie oświadczenia, że nigdy takiej komisji nie przyjmowałem, nie posiadałem na to polecenia i nic mi o tej sprawie nie wiadomo. Świadek zeznał, jakobym brał udział w egzekucjach przeprowadzanych w Bunie. Proszę świadka, aby powiedział, kiedy ja byłem w Bunie.
Świadek: Jesień 1944 r.
Oskarżony Kollmer: Czy świadek widział tam mnie przy egzekucji?
Świadek: Tak jest.
Oskarżony Kollmer: Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Przewodniczący: Czy jeszcze któryś z oskarżonych ma pytanie do świadka?
Oskarżony Ludwig: Proszę Wysokiego Trybunału o pozwolenie zapytania świadka, kiedy to było, kiedy więzień uciekł z obozu?
Świadek: Lato 1942 r.
Oskarżony Ludwig: Z jakiej drużyny roboczej?
Świadek: Z Bauhofu.
Oskarżony Ludwig: Mogę oświadczyć, że ani z drużynami roboczymi, ani ze zbiegłymi więźniami nie miałem nic wspólnego, gdyż byłem czynny w rolnictwie.
Świadek: Chciałem zeznać, że we wspomnianej łapance brali udział nie tylko Blockführerzy, lecz cała załoga Oświęcimia i osobiście widziałem Ludwiga.
Oskarżony Ludwig: Muszę to odeprzeć, ponieważ rolnictwo nigdy w tym nie uczestniczyło.
Świadek: Wobec tego proszę o przesłuchanie innych świadków na tę okoliczność, którzy stwierdzą, który z nas ma rację.
Oskarżony Ludwig: Chcę jeszcze oświadczyć, że z oskarżonym Aumeierem nigdy nie pełniłem służby.
Przewodniczący: Czy są jeszcze pytania do świadka?
Prokuratorzy: Nie.
Obrońcy: Nie.