HENRYK SZKLARZ

Świadek:


Imię i nazwisko Henryk Szklarz
Wiek 28 lat
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód pracownik umysłowy
Miejsce zamieszkania Chorzów Batory, pl. Ulrycha 8a

Zeznaje:

Od 25 czerwca 1940 r. do 30 sierpnia 1944 r. byłem osadzony w obozie w Oświęcimiu. Z przedłożonego wykazu członków załogi obozu oświęcimskiego przypominam sobie nazwiska: Hansa Aumeiera (lp. 1), Augusta Raimonda Boguscha (lp. 7), Theo Emila Paula Gehriego (lp. 22), Maxa Grabnera (lp. 28), Heinricha Jostena (lp. 37), Gustava Kunego (lp. 46), Arthura Liebehenschela (lp. 53), Kurta Hugona Müllera (lp. 65).

Ad 1) Hans Aumeier był mniej więcej od połowy 1942 do połowy 1943 r. Lagerführerem. Aumeier przy każdej okazji bił, kopał i w różny sposób szykanował więźniów. Byłem wielekroć świadkiem, jak Aumeier bił, przeważnie ręką, więźniów spóźniających się na apel lub też tych, którzy zbierali ziemniaki rozsypane w czasie wyładowania ich z auta.

6 stycznia 1943 r. Aumeier wraz z Grabnerem, Lachmannem i innymi brał udział w wybieraniu więźniów do rozstrzelania, przy czym osadzonych pytano jedynie o zawód, wykształcenie i przyczynę aresztowania. Tych, którzy należeli do inteligencji, przeznaczono do rozstrzelania. Łącznie rozstrzelano w owym wypadku ok. 18 osób.

Poza tymi wypadkami dalszych konkretnych faktów zbrodniczych niestety podać nie mogę.

Ad 7) August Raimond Bogusch pracował w Schutzhaftlagerführer-Schreibstube [?]. Nie mogę nic bliżej o jego działalności zeznać.

Ad 22) Theo Emil Paul Gehri to SS-man, który pracował w Gefangene-Eigentumsvervaltung. Nie mogę o nim nic zeznać. Wypłacał on więźniom pieniądze przysyłane z domu i był zatrudniony przy segregowaniu rzeczy zrabowanych Żydom i innym więźniom.

Ad 28) Max Grabner był kierownikiem Oddziału Politycznego i bodaj największym postrachem więźniów. Niezliczoną ilość razy byłem świadkiem, jak bił więźniów i kopał ich nierzadko przewróconych. Za co ich bił, nie wiem. Za jego czasów wprowadzono zwyczaj dziesiątkowania więźniów z tego bloku, względnie komanda, z którego więzień uciekł. Innych konkretnych faktów zbrodniczych obecnie podać nie mogę.

Ad 37) Heinricha Jostena pamiętam jako Lufschutzleitera i zastępcę Lagerführera , Hösslera.
O jego działalności nic zeznać nie mogę.

Ad 46) Gustav Kuny to zwykły SS-man, a później SS-Unterscharführer, pracował w Effektenkammer. Był to jeden z tych SS-manów, których stosunek do więźniów był najbardziej przychylny. Odczuwał przykrość [z powodu] sposobu obchodzenia się z więźniami i sam raz słyszałem, jak odezwał się, naturalnie po niemiecku, pod adresem Palitzscha, gdy koło niego prowadzono więźniów na stracenie: „Świnia Palitzsch, przeklęty pies”. Był w tych wypadkach tak zdenerwowany, że nie mógł jeść i jedzenie swoje oddawał więźniom. Przy Kunym nikt z więźniów nie krępował się w rozmowie ani w pracy. Gdy on dozorował więźniów, mieli więźniowie wszelką swobodę. Nie trzeba było się spieszyć. Był to jeden z nielicznych SS-manów, który nie zatracił człowieczeństwa.

Ad 53) Arthur Liebehenschel był następcą Hößa. Był Lagerkomandantem od jesieni 1943 r. mniej więcej do maja 1944 r. Za jego czasów kurs w stosunku do więźniów się poprawił. Nie wiem o wypadku, ażeby znęcał się on nad którymś z więźniów. W przeciwieństwie do Hößa, który w obozie był tylko w czasie egzekucji, Arthur Liebehenschel interesował się bardziej życiem więźniów i prawie codziennie był obecny przy wymarszu oddziałów roboczych złożonych z więźniów do pracy. Przed przyjazdem Liebehenschela ludzi słabych, niezdolnych do pracy od razu wykańczano, za jego czasów widziało się w obozie coraz to więcej więźniów słabych, niezupełnie zdolnych do pracy.

Ad 65) Kurta Hugona Müllera znam z okresu, gdy był w kancelarii Arbeitseinzatzu, tj. mniej więcej od końca 1943 r. Müller był bezwzględnym wykonawcą wszystkich rozkazów. Poznałem go w czasie, gdy Lagerkommandantem był Liebehenschel. Wtedy nie znęcał się nad więźniami, [a] przynajmniej ja nie znam [takiego] wypadku.

Bliższe szczegóły o zachowaniu podejrzanych będą zapewne mogli podać świadkowie:

1) Gerhard Włoch, który mieszka w Chorzowie, adresu nie znam,

2) Kazimierz Smoleń, zamieszkały w Chorzowie III, adresu nie znam,

3) inż. Jerzy Pilecki, Katowice, Polskie Radio.

Przed podpisaniem przeczytano.