Świadek:
Imię i nazwisko | Erwin Olszówka |
Wiek | 31 lat |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Miejsce zamieszkania | Chorzów, ul. 1 maja 34 |
Zawód | urzędnik Centralnego Zarządu Przemysłu Hutniczego |
Zeznaje:
Od 25 czerwca 1940 r. do 20 stycznia 1945 r., tj. do chwili ewakuacji obozu, byłem osadzony w obozie w Oświęcimiu, a potem przewieziono mnie do Mauthausen. Z przedłożonego wykazu przypominam sobie Hansa Aumeiera (lp. 1), [Augusta] Boguscha (lp. 7), Therese Brandl (lp. 9), Wilhelma Gehringa (lp. 23), [Maxa] Grabnera (lp. 28), [Heinricha] Jostena (lp. 37), [Franza] Krausa (lp. 44), [Arthura] Liebehenschela (lp. 53), [Johannesa] Lissnera (lp. 54), [Herberta] Ludwiga (lp. 57), Marię Mandl (lp. 59), [Karla] Möckela (lp. 63), [Kurta] Müllera (lp. 65), [Ludwiga] Plaggego (lp. 72), [Hansa] Schumachera (lp. 80) i [Paula] Szczurka (lp. 83).
Ad 1) [Hans] Aumeier, SS-Hauptsturmführer, przyjechał z Flossenbürgu na miejsce Fritzscha i mniej więcej w zimie 1941 r. objął funkcję Lagerführera. Aumeier nienawidził Polaków i znęcał się nad nimi. Bił ich ręką i kopał. Ponieważ był niskiego wzrostu, przy biciu w twarz podskakiwał do więźnia. Widziałem, jak mniej więcej na jesieni 1942 r. po egzekucji strzelał z pistoletu (strzały honorowe) do już zabitych, względnie dogorywających więźniów. Więcej szczegółów sobie nie przypominam. W każdym razie pozostawił po sobie pamięć jako znęcający się sadystycznie nad więźniami.
Ad 7) August Raimond Bogusch, SS-Unterscharführer, prowadził kancelarię obozową przy Lagerführerze. Do Polaków wrogo usposobiony. Bił więźniów ręką i kopał ich. Nie miał jednak bliskiego kontaktu z więźniami. Szczegółów bliższych nie znam.
Ad 9) Therese Brandl była Aufseherin na terenie obozu kobiecego w Brzezince. Była drugą Lagerführerin. Biła więźniarki często i mocno ręką. Widziałem sam kilkakrotnie, jak przy bramie biła kobiety wychodzące do pracy za niedotrzymanie kroku i za nierówny szyk przy wychodzeniu. Więźniarki bardzo się na nią żaliły.
Ad 23) Wilhelm Gerhard Gehring, SS-Hauptscharführer, dozorował blok 11. (tzw. blok śmierci) oraz bunkry. Moim zdaniem z więźniami postępował po ludzku. Nie widziałem, by kogoś bił. Nie był z przekonania narodowym socjalistą. Z więźniami, z którymi się stykał, obchodził się dobrze i więźniowie z nim pracujący mieli dość dużą swobodę. Widziałem się z nim codziennie.
Ad 28) Max Grabner, SS-Untersturmführer, szef Oddziału Politycznego w Oświęcimiu. Po Hößie jest chyba drugim, który ma na sumieniu najwięcej ofiar. Bezwzględny, bił więźniów, brał udział w selekcjach osadzonych w bunkrach na bloku 11., ilekroć było tam przepełnienie. On z Hößem i Aumeierem decydował, czy danego więźnia od razu rozstrzelać, czy też jeszcze go pozostawić przy życiu. Grabner był bardzo gorliwy w wypełnianiu obowiązków służbowych. Byłem świadkiem scysji pomiędzy Hößem i Grabnerem. Grabner pragnął rozstrzelać Stanisława Dubiela, ogrodnika Hößa, a Höß się temu sprzeciwiał. Ostatecznie Dubiela nie rozstrzelano. W 1944 r. Grabner został aresztowany za nadużycia popełnione w Oddziale Politycznym i z Oświęcimia został wywieziony podobno do Wiednia.
Ad 37) [Heinrich] Josten, SS-Obersturmführer, pełnił funkcję drugiego Lagerführera od 1 lipca 1944 r. do ewakuacji w obozie centralnym w Oświęcimiu. Poza tym był Luftschutzleiterem. Był bezwzględny w stosunku do Polaków. Bił ich rękami i kopał. Wyczuwało się, że znęcanie sprawiało mu przyjemność. Konkretnych szczegółów sobie już nie przypominam. Mnie również pobił mniej więcej w listopadzie 1943 r., gdy jeszcze był tylko Luftschutzleiterem, i to ręką po twarzy za to, że nie zameldowałem się należycie przy przejściu przez bramę.
Ad 44) [Franz] Kraus, SS-Sturmbannführer, zastępował krótko, mniej więcej w kwietniu 1944 r., pierwszego Lagerführera Hösslera. Stale był pijany. Bił bez powodu więźniów ręką i kopał ich. Pamiętam, że w okolicy kwietnia 1944 r. pobił mojego kolegę, Kazimierza Szelesta, za to, że [ten] przyszedł późno do Schreibstuby, by się ze mną zobaczyć. Szelest był wtedy trzeźwy. Kraus dopatrzył się jednak u niego podchmielenia i wtrącił go na trzy dni do bunkra. Poza tym żadnych szczegółów nie przypominam sobie.
Ad 53) [Arthur] Liebehenschel, SS-Obersturmbannführer, przyjechał z Lublina mniej więcej na jesieni 1943 r. i przez pół roku był komendantem wszystkich trzech obozów w Oświęcimiu [oraz] Standortälteste. Za jego urzędowania stosunki w obozie zmieniły na lepsze. Kurs zelżał tak, że więźniowie w pewnym stopniu odżyli oraz bicie więźniów, zniósł obowiązek zdejmowania czapek przy przechodzeniu kolumn roboczych przez bramę i zabronił obszukiwania więźniów przy powrocie z pracy do obozu. Liebehenschel podobno poprzednio jako szef wszystkich oddziałów politycznych w obozach w Niemczech był bardzo surowy. Nie wiem, dlaczego po przyjściu do Oświęcimia się zmienił. Być może miało to związek z ponoszonymi przez Niemców w tym czasie klęskami.
Ad 54) [Johannes] Lissner był Blockführerem bloku 6 lub 6a od 1943 r. do końca [istnienia obozu]. W stosunku do więźniów zachował się należycie. Nigdy nie widziałem, by uderzył więźnia. Dla nadania pozorów musiał nieraz podnieść głos, gdy więzień zasłużył na skarcenie. Był on SS-Rottenführerem.
Ad 57) [Herbert] Ludwig, SS-Unterscharführer i Blockführer, był bezwzględny w stosunku do więźniów. Wyzyskiwał ich. Kazał sobie „kombinować” kiełbasę itp., grożąc w przeciwnym razie przykrymi konsekwencjami. Mnie w ten sposób wyzyskał wiele razy. Był fanatycznym nacjonalistą. Więźniów bił ręką lub bykowcem oraz kopał ich. Szczegółów już nie pamiętam.
Ad 59) Maria Mandl, Oberaufseherin i Lagerführerin w obozie kobiecym w Brzezince. Bezwzględna w stosunku do więźniarek, a szczególnie Żydówek. Biła je ręką i kopała gdzie popadło. Była postrachem. Ona z Therese Brandl najbardziej dokuczały więźniarkom. Szczegółów już nie pamiętam.
Ad 63) [Karl] Möckel, SS-Obersturmbannführer, szef zarządu obozu w Oświęcimiu. Nie widziałem, by kogo bił. Był zrównoważony.
Ad 65) Kurt Müller, SS-Unterscharführer, poprzednio Blockführer, a później trzeci Arbeitsdienstführer. Przydzielał więźniów do pracy. Był łagodnego usposobienia, ale wyprowadzony z równowagi bił więźniów ręką bez opamiętania oraz ich kopał. Szczegółów bliższych znęcania się nie pamiętam.
Ad 72) Ludwig Plagge, SS-Oberscharführer. Pamiętam go, gdy był komendantem aresztu na bloku 11, mniej więcej w 1942 r. Na bloku 11. zachował się spokojnie, ale pamiętam, że w czerwcu 1940 r., gdy przechodziliśmy czterotygodniową kwarantannę, nękał nas tzw. sportem, tj. kazał nam biegać przez 12 godzin bez przerwy, bez jedzenia, w największym upale, tak że wielu ludzi padało w czasie stosowania tych tortur.
Ad 80) Hans Schumacher, początkowo SS-Rotenführer, a później SS-Unterscharführer, pełnił funkcję szefa III magazynu żywnościowego. Magazyn ten sąsiadował z kancelarią obozową, gdzie byłem Rapportschreiberem. Widziałem wiele razy, prawie codziennie, jak znęcał się nad ludźmi zatrudnionymi przy rozładowaniu samochodów z artykułami żywnościowymi. Ludzi zatrudnionych w swoim magazynie bił bykowcem. W stosunku do Polaków bezwzględny. Bliższych informacji podać nie mogę.
Ad 83) Paul Szczurek, SS-Unterscharführer. Początkowo, będąc Blockführerem na bloku 25. w Oświęcimiu, szedł więźniom na rękę, oczywiście za pewnym haraczem, tj. za kiełbasę, wódkę itd. Pod koniec 1943 r. przeniesiony został do filii obozu w Świętochłowicach. Słyszałem, że tam miał się brutalnie zachować w stosunku do Żydów. Z więźniami rozmawiał po polsku. Więcej szczegółów o Szczurku nie znam.