Warszawa, 22 sierpnia 1945 r. p.o. sędziego śledczego Halina Wereńko, delegowana do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała w charakterze świadka Bronisława Polaka, który po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Bronisław Polak |
Data urodzenia | 28 sierpnia 1923 r. w Warszawie |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Narodowość i przynależność państwowa | polska |
Stan cywilny | żonaty |
Miejsce zamieszkania | Warszawa, ul. Kobielska 88 m. 79 |
Zawód | szofer |
W czasie powstania warszawskiego, po kilkudniowym ukrywaniu się w ruinach, 11 sierpnia zostałem zagarnięty przez Niemców, przy czym zatrudniono mnie przy samochodach w Schutzpolizei przy alei Szucha 14. Pracowałem na drugim podwórzu. Na tym terenie byłem zatrudniony do 16 września 1944 roku.
Pracując na drugim podwórzu, masowych egzekucji, które odbywały się w ruinach budynku przyległego do trzeciego podwórza, nie widziałem. Natomiast widziałem, jak w okresie od 11 do 22 sierpnia gestapowcy (ubrani w żółte koszule), prowadzili przez drugie podwórze grupy Polaków (przeważnie mężczyzn) w kierunku ogródka jordanowskiego. Zawsze po przejściu grupy słyszałem strzały i jęki .Dlatego stwierdzam, iż masowe morderstwa na terenie byłego Głównego Inspektoratu Sił Zbrojnych odbywały się do 22 sierpnia 1944. Potem zdarzało się, iż przeprowadzano jeszcze pojedyncze osoby lub małe grupki osób, po czym słyszałem strzały.
Dodaję jeszcze, iż po każdej egzekucji na trzecie podwórze zajeżdżała platforma próżna, a po chwili wyjeżdżała załadowana ubraniami. Platformy, jak zauważyłem, odwoziły ubrania na ulicę Litewską, numeru nie pamiętam, gdzie dawniej mieścił się żłobek. Przy sprzątaniu byli zatrudnieni, jak słyszałem, mężczyźni przebywający w obozie pracy, którzy zostali rozstrzelani około 20 sierpnia. Zaobserwowałem, iż od 11 sierpnia przyprowadzano przeciętnie pięć – sześć partii do rozstrzelania. Szczególnie często przyprowadzano partie do rozstrzelania w pierwszych dniach mej pracy.
Odczytano.