Przesłano Panu Audytorowi Wojskowemu i jego substytutowi Wautersowi, kierującym sprawami o zbrodnie wojenne.
Liège, 17 września 1945 r.
Główny Komisarz Bezpieczeństwa Państwa, kierujący BT w Liège, Ludwik Raques
Królestwo Belgii
Bezpieczeństwo Państwa
Policja sądowa, posterunek BT Liège, Sekcja 2
Protokół nr 9636
Oskarżeni:
– Wirths, Klober [Clauberg], Goebbels [Goebel], Schumann, Rodder [Rohde], Weber – lekarze w Oświęcimiu,
– Dams [Danz] – z kobiecej służby SS
i inni nieznani oskarżeni o zbrodnie wojenne.
Sprawa z urzędu i skutkiem skargi Jermie Adlera, męża Chai Isakovic, Czechosłowaka urodzonego 21 marca 1902 r. w Selo-Solotvinie [Sołotwynie], zamieszkałego w Liège [przy] rue des Récollets 17.
Przedmiot: wiadomości o obozach koncentracyjnych.
PRO JUSTITIA
6 września 1945 r. o godz. 11.45 ja, Wilhelm Staffe, Główny Komisarz Bezpieczeństwa Państwa, oficer policji sądowej, pomocnik Audytora Generalnego, przesłuchuję naszego inspektora René Kineta, który składa mi następujący raport:
6 września 1945 r. o godz. 11.00 Jermie Adler, mąż Chai Isakovic, Czechosłowak, krawiec, urodzony 21 marca 1902 r. w Selo-Solotvinie (Czechosłowacja), zamieszkały w Liège [przy] rue des Récollets 17, złożył przede mną dobrowolne zeznanie następującej treści: W maju 1940 r. mieszkałem w Liège [przy] rue Fosse-aux-Raines 2 z moją żoną i trojgiem dzieci: Fridą, urodzoną w Selo-Solotvinie 14 września 1926 r., Bertą, urodzoną w Selo-Solotvinie 20 czerwca 1928 r., i Nelly, urodzoną w Liège 24 lutego 1930 r.
W 1942 r. przyjąłem na swoje utrzymanie syna mojej siostry Reginy, zmarłej w 1937 r. Dziecko to nazywało się Zygmunt Adler, urodzony w Ougrée 15 lipca 1936 r.
Będąc ściganymi przez Niemców z powodu naszej żydowskiej religii, schroniliśmy się w 1942 r. z żoną i czworgiem dzieci w Sprimont w domu nazywanym Maison des Gardes, należącym do dr. Bonhomme z Liège. Tam mieszkaliśmy aż do 1944 r., [a ja] pracowałem jako krawiec.
3 marca 1944 r. zostałem przyjęty do Szpitala de Bavière w Liège pod fałszywym nazwiskiem Jérôme Albert, aby dać się operować na oczy.
5 marca poinformowali mnie stróż polny Lejace z Gomzé-Andoumont i pewien lekarz z Beaufays, którego nazwiska nie znam, że moja żona i moich troje dzieci: Berta, Zygmunt i Nelly zostali aresztowani. Wobec tego uciekłem ze szpitala i ścigany żyłem do 30 marca 1944 r., w którym to dniu stawiłem się na policji sądowej w Liège, aby wnieść skargę na kradzież popełnioną w moim domu w Sprimont po aresztowaniu mojej żony. Zostałem internowany w Saint-Léonard w Liège dla bezpieczeństwa aż do uwolnienia.
4 września 1945 r. niejaki Blumenfeld, zamieszkały w Liège [przy] rue St Paul 26, powiedział mi, co następuje i co przedstawiam: 21 maja 1944 r. Blumenfeld, będąc w Birkano (Birkenau) na Śląsku, również aresztowany przez Niemców w tym czasie, widział, jak do obozu koncentracyjnego tej miejscowości przybyli moja żona i moich troje dzieci. Zapewnił mnie, że w godzinę po przybyciu do obozu moja żona i dzieci Zygmunt i Nelly zostali umieszczeni w komorze gazowej i zamordowani. Blumenfeld zapewnił mnie, że widział ich trupy, ponieważ Niemcy zmusili go, aby zbierał trupy po tych okrutnych egzekucjach.
Co się tyczy mojej córki Berty, oświadczył mi Blumenfeld, że widział ją dwa dni potem, jak pracowała przymusowo. Mimo to aż do teraz nie otrzymałem o niej żadnej wiadomości i mam wszystkie dane, aby myśleć, że i ona podzieliła ten sam los co jej matka.
Po odczytaniu podtrzymuję i podpisuję.