ROMAN WANRAT

Dnia 18 września1947 r., Sąd Grodzki w Tarnowskich Górach, Oddział V, w osobie sędziego J. [nieczytelne], przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Roman Wanrat
Wiek 42 lata
Imiona rodziców Franciszek i Maria
Miejsce zamieszkania Tarnowskie Góry, ul. Klasztorna 6
Zajęcie kupiec
wyznanie rzymskokatolickie
karalność nie
Stosunek do stron obcy

Hansa Aumeiera znam z Oświęcimia. Rozpoczął on w 1943 r. pełnić funkcję Lagerführera Oświęcimia. Był postrachem obozu. Każdy się go bał. Słyszałem od innych, między innymi od Stefana Horzeli, zam. w Żyglinku, że Aumeier własnoręcznie strzelał do więźniów z kompanii karnej. Sam widziałem, jak raz przywieziono chleb i kruszyny zniesiono z wozu i rzucono na ziemię. Zgłodniali więźniowie rzucili się je zbierać. Aumeier podbiegł, zaczął rozpędzać i strzelać na postrach, bił ich przy tym pięściami.

Znam również Maxa Grabnera, pełnił on funkcję szefa gestapo w lagrze. Był w Oświęcimiu od początku. Był postrachem lagru, bliższych danych o nim nie znam. Więźniowie, którzy udawali się do Oddziału Politycznego albo w ogóle nie wracali, albo przychodzili skatowani. Bliższe dane może podać Roman Taul, [nieczytelne].

Josefa Hillera też znam. Poznałem go w 1943 r. Przyszedł do nas jako Postdienst [?] do kantyny. Nic złego o nim nie mogę powiedzieć. Odnosił się do więźniów bardzo życzliwie, pomógł przy wyniesieniu mojego ubrania i bielizny poza lagier. Umożliwił jednemu więźniowi widzenie się z matką i narzeczoną poza obozem. Więzień ten się nazywa Jan Folwarczny, Sucha Górna. Robił to bezinteresownie. Przynosił nam chleb, kiełbasę i mięso.

Odczytano.