STANISŁAW PAWLICZEK

Czwarty dzień rozprawy, 15 marca 1947 r.

Świadek podał co do swej osoby:Stanisław Pawliczek, 32 lata, wyznanie rzymskokatolickie, żonaty, pracownik umysłowy, w stosunku do stron obcy.

Przewodniczący: Jakie są wnioski stron co do trybu przesłuchania świadka?

Prokurator Cyprian: Zwalniamy świadka z przysięgi.

Adwokat Ostaszewski: Zwalniamy z przysięgi.

Przewodniczący: Trybunał postanowić przesłuchać świadka bez przysięgi. Upominam świadka o obowiązku zeznania prawdy i o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Niech świadek powie, co mu wiadomo w tej sprawie i co może powiedzieć o oskarżonym.

Świadek: Do Oświęcimia zostałem przywieziony 21 czerwca 1940 r., dostałem nr 1085. Transport nasz, który przyjechał do Oświęcimia z obozu w Sosnowcu, został umieszczony w dawnym spichlerzu polskiego monopolu tytoniowego.

W pierwszym dniu cały transport w sile 90 ludzi, pierwszy transport ze Śląska, Leon Wietschorek jako ówczesny Lagerälteste tego bloku trzymał w pozycji w kucki przez 6 godz. Od następnego dnia w ciągu ok. dwóch tygodni mieliśmy od rana od godz. 6.00 do 12.00 w południe i od godz. 1.00 po południu do 6.00 wieczorem karne ćwiczenia pod kierownictwem Untersturmführera Plaggego, nazwanego w obozie „Fajeczką”, który został obecnie ze strefy zachodniej przywieziony do Polski. Ćwiczenia karne polegały na tym, żeśmy przez 10 godz. dziennie, bez nakrycia głowy, biegali, skakali w kucki, tańczyli z podniesionymi do góry rękami, co było dla nas najstraszniejsze, bo nam się wydawało, że jesteśmy w obozie dla wariatów, a przecież żyliśmy mimo wszystko w XX w., w wieku kultury i cywilizacji.

Przyglądał nam się w ciągu tych dni zza płotu oskarżony Rudolf Höß – przyglądał się temu barbarzyństwu hitlerowskiemu, którego był wyrazem i reprezentantem doskonałym. Biegając koło drucianego płotu, mieliśmy możność obserwowania miny rzeczywistego bożka Rudolfa Hößa, który z upodobaniem i pewnym zadowoleniem przyglądał się barbarzyństwu, jakiego dokonywano nad całą ludnością wobec całego świata.

Przewodniczący: Proszę zeznawać o faktach.

Świadek: Następnie w lipcu zostałem przeniesiony do Stammlagru, który był bardzo blisko spichlerza. Pamiętam dokładnie i stwierdzam – przyjechał pierwszy transport z Warszawy w pierwszych dniach sierpnia. Cały transport na polecenie Rudolfa Hößa został pozbawiony butów i przy akompaniamencie nahajek SS-manów i kapo popędzony na takie same karne ćwiczenia, jakie przechodziliśmy pod spichlerzem. W ciągu kilkunastu dni z transportu liczącego 1,5 tys. ludzi zostało zaledwie kilkunastu. Tym karnym ćwiczeniom przyglądał się Rudolf Höß i nie reagował zupełnie, a wręcz przeciwnie, obserwował ze spokojem i z uśmiechem, co dodawało bodźca i otuchy tym, którzy przeprowadzali te ćwiczenia.

W 1943 r. pracowałem w komandzie Bauleitung, w obrębie magazynów. Pewnego dnia, w lecie, kiedy koledzy współwięźniowie opadli z sił od pracy przy zładowywaniu z wagonów cegły, kamieni i innych ciężarów, przybył osobiście Rudolf Höß. Stwierdził wobec Hauptscharführera Stillera, który był komendantem Baukommanda, że ci więźniowie są za mało wydajni i nienależycie pracują i że każdego więźnia, który nienależycie pracuje, a zwłaszcza Żyda, Polaka, Rosjanina, należy natychmiast zastrzelić. Hauptscharführer Stiller nie zastrzelił [jednak] żadnego więźnia, dlatego że jego obchodziła li tylko wódka, od rana do wieczora był pijany, a z drugiej strony – nie potrzebował tego czynić, gdyż komando, wracając do obozu, niosło ze sobą kilkudziesięciu albo nawet kilkuset więźniów, którzy z powodu nadmiernej pracy umierali w ciągu dnia.

W 1942 r. mieszkałem na bloku 15., który był przy głównej drodze obozowej. Pewnego dnia obóz odwiedził Himmler. Lustrację Himmlera zarządzono w czasie apelu obozowego. Stałem w czwartym szeregu jako pierwszy, a staliśmy zazwyczaj na apelu w 10 szeregach. Czereda hitlerowska z Himmlerem, Hößem, Arbeitseinsatzführerem Schwarzem stanęła pod naszym blokiem 15., maksimum 4 m [od niego]. Słyszałem, stwierdzam z całą odpowiedzialnością za swoje słowa, następującą wymianę zdań, jaka się odbyła pomiędzy Himmlerem, Rudolfem Hößem i Schwarzem.

Schwarz jako Arbeitseinsatzführer meldował stan obecny w Stammlagrze, który w tym dniu wynosił coś ponad 12 tys. Himmler zapytał: „Ile jest dzisiaj chorych?”. Schwarz odparł, że chorych jest ponad 3 tys. Podał dokładną liczbę, w tej chwili jej nie pamiętam. Na to zwrócił się Himmler do Hößa: „Za dużo chorych, panie Höß, co pan zamierza z nimi robić?”. Na to Rudolf Höß dokładnie oświadczył: „Wir haben doch Birkenau, Herr Reichsminister”, „Mamy przecież Birkenau, panie ministrze”.

Chciałbym jeszcze jeden szczegół poruszyć.

Pracowałem przez szereg miesięcy w tzw. SS-Kartoffelnküche, przy kuchni. Höß bardzo często kuchnię odwiedzał. Stwierdzam stanowczo taki moment: w czasie przewodu sądowego na pewno była mowa o Palitzschu, który dokonywał masowych rozstrzelań z pistoletu pneumatycznego. Stwierdzam, że Palitzsch na rozkaz Hößa otrzymywał za każde rozstrzelanie 5 marek za cały dzień, 50 najlepszych papierosów oraz flaszkę koniaku. Te rzeczy wydawano Palitzschowi, który osobiście odbierał u nas, w kuchni SS. Wiem, że to było na rozkaz Rudolfa Hößa, ponieważ kuchnia była maleńka, pracowało w niej do 30 więźniów, którzy słyszeli nawet i szeptem prowadzone rozmowy pomiędzy SS-manami a ówczesnym szefem kuchni, Paschkem, który mówił do swoich kolegów SS-manów, że wynagrodzenie dla Palitzscha pochodzi z rozkazu Rudolfa Hößa.

To byłyby główne rzeczy, które miałem do zeznania. Chcę podkreślić, że w obozie Oświęcimskim przebywałem cztery i pół roku.

Przewodniczący: Czy oskarżony chce złożyć oświadczenie?

Oskarżony: Chcę podkreślić, że ani rozmowa z Reichsführerem Himmlerem nie odbywała się w ten sposób, ani też nie miały miejsca tego rodzaju wynagrodzenia dla Palitzscha.

Przewodniczący: Czy świadek obstaje przy tym, co powiedział?

Świadek: Podtrzymuję w całej rozciągłości.

Przewodniczący: Czy pan prokurator ma pytania?

Prokurator Cyprian: To wystarczy.

Przewodniczący: Czy obrona ma pytania?

Adwokat Ostaszewski: Nie.

Przewodniczący: Zwalniam świadka. Zarządzam przerwę do godz. 16.00.