Czwarty dzień rozprawy, 15 marca 1947 r
Posiedzenie po przerwie.
Przewodniczący: Proszę wezwać świadka Hanuszka.
Świadek podał co do swej osoby:
Tadeusz Hanuszek, student, wyznanie rzymskokatolickie, żonaty, w stosunku do stron obcy.
Przewodniczący: Jakie są wnioski stron co do trybu przesłuchania świadka?
Prokurator Siewierski: Zwalniamy z przysięgi.
Adwokat Umbreit: Zwalniamy z przysięgi.
Przewodniczący: Sąd za zgodą stron zwolnił świadka z przysięgi. Upominam świadka o obowiązku mówienia prawdy i o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania.
Proszę, niech nam świadek powie, w jakich okolicznościach znalazł się w obozie i co mu w ogóle wiadomo o oskarżonym.
Świadek: Zostałem aresztowany w kwietniu 1943 r. w Krakowie. Do obozu w Oświęcimiu przywieziony zostałem w czerwcu 1943 r. i przebywałem tam aż do września 1944 r. Oskarżonego widziałem kilkakrotnie, tym niemniej bezpośrednio z nim się nie stykałem.
Przebywałem początkowo na kwarantannie na bloku IIe, potem przeniesiony zostałem na blok 16a, do spichrza obozowego.
W czasie [mojego] pobytu na kwarantannie był wielki napływ więźniów, tak że warunki były niesłychanie ciężkie. Więźniowie spali po trzech–czterech na łóżku i liczba więźniów była tak wielka, że nie mogli się wszyscy pomieścić i stali wszyscy na sali. Cały szereg dni nie pozwolono nam wyjść na pole i usiąść na łóżku, tak że po 12 godz. musieli stać na podłodze. W wypadku, gdy ktoś usiadł na łóżku, stosowano karę bicia. Za drobne przewinienia stosowano karę polegającą na tym, że więzień sadzany był na stołku w przysiadzie, dawano mu do ręki drugi stołek, na którym kładziono cegły.
Po przeniesieniu na blok 16a dostałem się do spichrza zbożowego. Praca tam polegała na wnoszeniu worków na drugie i trzecie piętro. Wyciągów nie było i więźniowie wnosili wszystkie worki na własnych plecach. Kierownikiem był tu Pump, zastępcą jego Titz. W czasie wnoszenia worków więźniów stale bito. Stosowano również karę bicia np. za przechowywanie w kieszeni papierosów, za złe wyrównanie itp. Kilkakrotnie SS-mani zastosowali na naszym komandzie „sport”, polegający na tym, że więźniowie musieli tarzać się po ziemi i skakać w przysiadach.
Podczas mego pobytu w obozie, byłem wielokrotnie świadkiem egzekucji przez powieszenie, bo wychodząc z bloku 16a, ustawialiśmy się w przejściu pomiędzy blokami na wprost kuchni, tak że widać było miejsce przed kuchnią, gdzie odbywały się egzekucje na więźniach. Oskarżonego widziałem przy przechodzeniu przez barak i w ten sposób poznałem go przy egzekucji. Widziałem, że przy tych egzekucjach asystował.
Po moim przybyciu do obozu w czerwcu 1943 r. odbyła się egzekucja przez powieszenie 12 więźniów równocześnie, a potem, w ciągu 1943 r., a szczególnie w wielu wypadkach [w] 1944 r., odbywały się egzekucje przez powieszenie pojedynczych więźniów. W jednym wypadku więzień wskutek niewłaściwego założenia pętli urwał się i został następnie dobity na bloku 11.
Widziałem w 1944 r., jak zwłoki wiszącego więźnia zostały trącone nogą przez jednego z oficerów i wówczas cała komenda obozu wybuchnęła śmiechem, widząc kołyszące się ciało.
W 1944 r. było największe nasilenie transportów, co obserwowałem z naszego komanda, ponieważ okna wychodziły w stronę Rajska. Bez przerwy też widać było płomienie i kominy krematorium nieustannie dymiły. Z powodu spalonych ciał panowała szczególna woń, zwłaszcza w wilgotne dni.
Do naszego komanda przybyło kilku więźniów, których zadaniem było sortowanie rzeczy ofiar spalonych w krematorium.
Obok naszego komanda pracowały kobiety z Rajska. Ich zadaniem było sortowanie i rozpruwanie obuwia, które nie nadawało się do użytku, a które zdejmowane było z ofiar.
Kobiety te przychodziły niesłychanie wynędzniałe i brudne, myły się w kałużach, bo we własnym obozie nie miały wody.
W naszym komandzie więźniowie ratowali się przed głodem, jedząc surową pszenicę i wytłoki buraczane.
Później zostałem przeniesiony do Gusen, gdzie byłem do 1945 r. W Oświęcimiu byłem 15 miesięcy.
Przewodniczący: Więcej pytań nie ma. Świadek jest wolny. Proszę sprowadzić świadka Czardybona.