MARIAN ROGALSKI

Warszawa, dnia 28 marca 1946 r., sędzia okręgowa śledcza II rejonu Sądu Okręgowego w Warszawie Halina Wereńko, delegowana do Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie oraz o znaczeniu przysięgi, sędzia odebrała od niego przysięgę na zasadzie art. 109 kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Marian Henryk Bolesław Rogalski
Imiona rodziców Wojciech Maria z Dubsky
Data i miejsce urodzenia 3 września 1905 r. w Ołomuńcu (Czechosłowacja)
Zajęcie lekarz rentgenolog
Wykształcenie Wydział Lekarski UW
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Targowa 15 w Warszawie
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W początkach września 1944 r. przybył do Warszawy z polecenia R äumungstadt [?] celem zabrania [stąd] urządzeń elektro-medycznych dr Janik, imienia nie znam, który przed przyjazdem do Warszawy pracował w Krakowie jako lekarz urzędowy. We wrześniu 1944 r. występował po cywilnemu, ale z żółtą opaską z czarnym napisem „Im Dienst der [Deutschen] Wehrmacht”. Opowiadał mi, że pochodził z Hamburga i był tam lekarzem higienistą. Doktor Janik usprawiedliwiał się ze swojego, jak się wyraził, „haniebnego zajęcia” rozkazem.

W początkach września 1944 r., po wysiedleniu przez Niemców szpitala im. Karola i Marii, gdzie pracowałem, przebywałem w Szpitalu Wolskim przy ul. Płockiej 26 w Warszawie. Tam przybył dr Janik z dwoma samochodami ciężarowymi, eskortą złożoną z ośmiu SS-manów [i] oddziałem robotników polskich i zażądał, żebym mu towarzyszył jako fachowiec przy demontowaniu urządzeń elektro-medycznych w szpitalach.

Pojechaliśmy do szpitala im. Karola i Marii, gdzie rozmontowano aparat rentgenowski firmy Szpotański, lampę bezcieniową z sali operacyjnej, stół operacyjny, aparaty do sterylizacji. Wszystkie te rzeczy zostały na rozkaz dr. Janika spakowane i odwiezione samochodami na Dworzec Zachodni.

Następnie dr Janik polecił udać się do szpitala św. Łazarza, skąd pomimo spalenia i opuszczenia [obiektu] zostały zabrane: aparat rentgenowski, dwa [aparaty do] diatermii krótkofalowej, urządzenia [z] sali operacyjnej i [do] sterylizacji.

Dalej przyszła kolej na szpital przy ul. Chocimskiej – stąd zabrano francuski aparat rentgenowski – oraz szpital Dzieciątka Jezus, skąd dwa dni były wywożone aparaty. Zabrano: urządzenia do terapii i diagnostyki z pracowni rentgenologicznej na oddziale VIII, z oddziału fizykoterapii zabrano aparaty do diatermii, kilkanaście kwarcówek i Solmesów. Poza tymi urządzeniami ze wszystkich szpitali zabierano dodatkową i zapasową aparaturę.

Cały ten rabunek, jak opowiadał mi dr Janik, był inspirowany i kierowany przez profesora medycyny generała SS Holfeldera. Przy tych wszystkich rabunkach byłem obecny, ale słyszałem, że nie zostało przez Janika zrabowane urządzenie rentgenowskie w szpitalu Przemienienia Pańskiego (ul. Sierakowska, Praga) i w firmie E. Wedel (przy ul. Zamoyskiego na Pradze). Szczegóły zna dr Koszarowski, który pracuje w szpitalu na Płockiej [i] w firmie [E.] Wedel przy ul. Zamoyskiego.

Wiem, że wszystkie zrabowane urządzenia były przewożone na Dworzec Zachodni, gdzie ładowano je do wagonów [oznaczonych] tabliczką z napisem „dr Janik”. Dokąd zostały wywiezione te aparaty i co się z nimi stało – do tej pory nie wiadomo. Według przybliżonego szacunku w cenach z 1939 r. wartość wywiezionych urządzeń wynosi od 600 do 800 tys. zł.

Odczytano.