ANTONI BIDA

Warszawa, 30 kwietnia 1946 r. Sędzia śledczy Halina Wereńko, delegowana do Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz o znaczeniu przysięgi świadek złożył przysięgę,

po czym zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Antoni Bida
Imiona rodziców Jan i Anna z domu Patera
Data urodzenia 8 kwietnia 1897 r. w Kolonii Ostrów, pow. Krasnystaw
Zajęcie dyrektor departamentu w Ministerstwie Propagandy i Informacji
Wykształcenie Wydział Prawny Uniwersytetu Warszawskiego
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Belgijska 5 m. 13
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W czasie okupacji niemieckiej zajmowałem stanowisko kierownika referatu prasowego polskiego zarządu miejskiego w Warszawie. Z tytułu urzędowania prowadziłem odpowiedzialną redakcję urzędowego organu polskiego zarządu miejskiego pod nazwą „Mitteilungsblatt der Stadt Warschau” („Dziennik Zarządzeń Miasta Warszawy”). Przez dziennik ten przechodziły wszystkie zarządzenia polskiego zarządu miejskiego oraz zarządzenia Stadthauptmanna, czyli starosty miejskiego Leista, szefa policji dla miasta Warszawy, częściowo gubernatora Fischera oraz częściowo wyroki sądów doraźnych niemieckich z nakazu szefa policji na okręg warszawski.

Dziennik ten ukazywał się w dwóch językach – niemieckim i polskim – w ciągu całego okresu trwania okupacji, aż do wybuchu powstania warszawskiego w 1944 roku. Rocznie wydawano około 50 kolejnych numerów. Wszystkie druki przeznaczone do publikacji musiały uzyskać aprobatę Stadthauptmanna. W pierwszym okresie okupacji, do roku 1942, aprobaty tej dokonywał on osobiście, następnie zaś za pośrednictwem jednego z wydziałów.

Praca moja w okresie okupacji niemieckiej była kontynuacją na tym samym stanowisku pracy prowadzonej przed wojną. Cały zarząd miejski z wszystkimi komórkami zachowany został przez władze okupacyjne po zajęciu Warszawy przez wojska i władze niemieckie i pracę swą wykonywał w porozumieniu z rządem emigracyjnym. Po zajęciu Warszawy przez wojska niemieckie władze miejskie polskie na podstawie układu kapitulacyjnego zobowiązały się do natychmiastowego uruchomienia wszystkich agend samorządowych. Władzę okupacyjną sprawował Wehrmacht, z ramienia zaś rządu niemieckiego zamianowany został komisarz Rzeszy na miasto Warszawę, doktor Otto. Było to w końcu września 1939.Komisarz urzędował w pałacu Blanka i stosunki jego z przełożonymi samorządu: prezydentem Starzyńskim oraz wiceprezydentami Kulskim i Pohoskim układały się względnie poprawnie. Doktor Otto po krótkim urzędowaniu został odwołany do Berlina, miejsce zaś jego zajął partyjny hitlerowiec Dengel.

Kurs się zaostrzył. W końcu października 1939 administracja wojskowa niemiecka została zastąpiona przez Berlin cywilną administracją okupacyjną na utworzonym w tym celu terenie Generalnego Gubernatorstwa, na czele którego stanął minister Rzeszy w charakterze generalnego gubernatora Frank, z siedzibą w Krakowie. W Warszawie powstał jeden z czterech dystryktów (obok krakowskiego, lubelskiego i radomskiego) na czele z Fischerem, którego siedzibą stał się gmach Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

W kilka dni po tej nominacji nastąpiło aresztowanie (pod nieobecność dr. Otto) prezydenta Starzyńskiego z polecenia władz gestapo, a ustąpienie wiceprezydenta Jana Pohoskiego, którego zwłoki obecnie zidentyfikowano w grobach palmirskich. Śledztwo w sprawie prezydenta Starzyńskiego, prowadzone przez urzędnika gestapo nazajutrz po aresztowaniu, zmierzało do odnalezienia jego przemówień radiowych i wystąpień prasowych w okresie oblężenia Warszawy, rozdysponowania funduszów w dniu kapitulacji oraz podpisanych przez prezydenta Starzyńskiego jako komisarza obrony cywilnej wyroków sądu wobec osób, które dopuściły się zdrady państwa polskiego. Niemcom chodziło o losy zaginionego agenta wywiadu niemieckiego, który został zdemaskowany i rozstrzelany w Warszawie przed kapitulacją. Nazwiska agenta nie pamiętam, aresztowania Starzyńskiego i Pohoskiego oraz innych przedstawicieli życia politycznego i naukowego współpracujących w okresie oblężenia Warszawy z kierownictwem obrony, nastąpiły niewątpliwie z polecenia urzędujących już władz administracji cywilnej, a więc Fischera oraz szefa gestapo (nazwiska nie znam).

Jeszcze w okresie administracji wojskowej projektowano utworzenie z Warszawy odrębnego okręgu administracyjnego, równoległego gubernatorstwu. Dengel miał zostać szefem tego okręgu, Leist zaś szefem policji w jego urzędzie. Spór miedzy Dengelem a Fischerem został zakończony na korzyść Fischera. Dengel został odesłany do Reichu, miasto zaś Warschau stało się starostwem grodzkim podległym Fischerowi, na czele starostwa z tytułem Stadthauptmanna stanął SA Brigadeführer Ludwik Leist, dotychczasowy szef policji i reorganizator polskiej policji granatowej.

Leist był człowiekiem zaufania Fischera, brał udział w naradach z Frankiem, a w hierarchii partyjnej uchodził za wysoką osobistość, odznaczoną najwyższym orderem partyjnym, tzw.Blutorden (order krwi). Opowiadano o jego prostackich manierach, o tym, że w pierwszej wojnie światowej był zwykłym podoficerem, a w okresie do przewrotu hitlerowskiego w Niemczech niższym urzędnikiem policji kryminalnej. Na stanowisku Stadthauptmanna przetrwał do końca okupacji niemieckiej. W jego urzędzie istniał podległy mu bezpośredni wydział policji porządkowej i kryminalnej oraz granatowej – polskiej. Niemniej miał on poważną rolę w policji politycznej i wszystkie areszty dokonywane wśród polskiego personelu samorządu warszawskiego odbywały się z jego wiedzą i aprobatą. W roku 1940 aresztowano i osadzono w Oświęcimiu dyrektora Tramwajów Miejskich Niepokojczyckiego, który zmarł w obozie. W latach następnych dokonywane były nieustanne aresztowania zarówno wśród urzędników samorządu, jak i wśród dawnego aktywu związków zawodowych robotników miejskich: w tramwajach, w wodociągach, gazowniach, elektrowniach itp. Leist, nie mając zaufania do lojalności polskich dyrektorów przedsiębiorstw użyteczności publicznej, wyłączył je spod kompetencji miejskiego burmistrza, przekazując administracji bezpośredniej własnej. Na czele tej administracji z ramienia Leista stanął Dürrfeld, mąż zaufania Leista. W roku 1940 z polecenia Leista nakazano budowę wysokich murów dookoła dzielnicy północnej miasta, zamieszkałej głównie przez ludność żydowską, lecz również – jak na Starym Mieście, jak na ul. Siennej, Zielnej, Złotej i Żelaznej, Chłodnej, Ogrodowej i Lesznie – przez ludność polską. Tajemnica tych wysokich murów budowanych z polecenia Leista przez wydział techniczny polskiego zarządu miejskiego nie była znana ani nam, w zarządzie, ani ludności. Wyjaśniło się to dopiero w jesieni 1940, kiedy w ciągu kilku dni nakazano wypędzić Polaków z tej dzielnicy i skoncentrować w niej wypędzoną z pozostałej części Warszawy ludność żydowską. Polski zarząd miejski z tą chwilą przestał być gospodarzem oddzielonego murami getta. Stało się to również z wiedzą i aprobatą Stadthauptmanna, w szczególności jeśli chodzi o termin wysiedlenia, powierzchnię getta, los warsztatów pracy itp.

Ogólna zasada tworzenia gett oczywiście była narzucona z Krakowa. Getto stało się odrębnym okręgiem administracyjnym, wyłączonym po pewnym czasie spod kompetencji Leista i podporządkowanym specjalnemu urzędnikowi Fischera (nazwiska nie pamiętam). W getcie z polecenia Fischera powołano do życia policję porządkową żydowską, pracującą pod kierownictwem porządkowej policji niemieckiej podległej Stadthauptmannowi.

W miarę trwania okupacji terror niemiecki w Warszawie zaostrzał się, aresztowano na ulicach, w tramwajach i w mieszkaniach setki mężczyzn, często i kobiet, w tym wielu pracowników miejskich. W wyniku interwencji podejmowanych przez polskiego burmistrza Warszawy bezpośrednio u Leista czasami udawało się część aresztowanych zwolnić. W wielu jednak wypadkach interwencje te nie dawały skutków. Leist miał możliwość spowodowania zwolnienia zatrzymanych i aresztowanych i o ile tylko chciał kogoś zwolnić, zwolnienie to następowało.

Z czasem administracja niemiecka doskonaliła środki terroru, wprowadzając między innymi system kontrybucji pieniężnych. O ile pamiętam, z nakazu Leista Warszawa uiściła dwie czy trzy takie kontrybucje nałożone na całą ludność. Większość zarządzeń Leista była publikowana w Mitteilungsblatt. Było ich tak dużo, że należy przejrzeć wszystkie roczniki, zarówno polskiego dziennika obwieszczeń, jak i Amstblattu wyłącznie niemieckiego publikowanego przez urząd Stadthauptmanna. Roczniki te zapewne w komplecie znajdują się w posiadaniu zarządu miejskiego, uratowane w różnych urzędach miejskich mających siedzibę na Pradze. Moje zbiory dokumentów spłonęły w mieszkaniu i w ratuszu.

Od jesieni 1943 Warszawa stała się terenem codziennych łapanek i masowych egzekucji. Miasto zostało zaklejone wielkimi czerwonymi afiszami o wyrokach śmierci i dokonanych egzekucjach obejmującymi nieraz setki nazwisk. Ogłoszenia te podpisywane były przez gubernatora warszawskiego Fischera, a następnie przez szefa gestapo, pułkownika Modera. Zbiory afiszów były tworzone, nie wiadomo, czy się uratowały, niemniej na starych słupach ogłoszeniowych pod warstwą nowych ogłoszeń znajdują się owe dokumenty niemieckich zbrodni bestialstwa w Warszawie. Drugim organem urzędowych obwieszczeń niemieckich obok Amstblattu Stadthauptmanna, był Amtsblatt szefa dystryktu warszawskiego, gubernatora Fischera.

Protokół odczytano.