Dnia 8 listopada 1947 r. sędzia śledczy Sądu Okręgowego z siedzibą w Końskich w osobie W. Kuryłowicz z udziałem protokolantki R. Muszyńskiej przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznała, co następuje:
Imię i nazwisko | Stanisława Brzezicka |
Wiek | 49 lat |
Imiona rodziców | Józef i Marianna |
Miejsce zamieszkania | wieś Bedlno, gm. Sworzyce |
Zajęcie | rolniczka |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Karalność | niekarana |
7 grudnia 1943 r. przyszło do mnie do mieszkania trzech żandarmów niemieckich. Ja w tym czasie robiłam chleb. Było to rano. Mąż z synami byli na podwórzu, a partyzant spał jeszcze na łóżku. Niemcy kazali mi wyjść z mieszkania i zawołać męża. Kiedy wyszłam, oni zauważyli na łóżku leżącego partyzanta i zaraz go skuli w kajdany. Mąż z synami uciekli i ja sama powróciłam do domu. Niemcy wtedy zapytywali mnie, kto jest dowódcą partyzantów. Kiedy odpowiedziałam, że nie wiem, wyprowadzili mnie pod płot i powiedzieli, że mnie zabiją. Wtedy odpowiedziałam jeszcze raz, że nic nie wiem. Pozwolili mi powrócić do mieszkania i Niemcy poczęli wszystko z niego zabierać. Zabrali też inwentarz martwy i żywy oraz zboże i żywność, a także tego partyzanta i mnie i przywieźli nas do Końskich, gdzie siedziałam trzy tygodnie. [Co do tego] partyzanta, tj. Józefa Łuszczyńskiego, [to] słyszałam, że po dwóch tygodniach Niemcy zastrzelili go w Końskich. Mnie wywieźli do obozu na Majdanku, skąd dalej, do Niemiec. Powróciłam do kraju w lipcu 1945 r.