CZESŁAW SYLWANOWICZ

1. Dane osobiste (imię i nazwisko, stopień, nr poczty polowej, wiek, zawód i stan cywilny):

Strzelec Czesław Sylwanowicz, 20 lat, były uczeń gimnazjum, kawaler; nr poczty polowej 137.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany zostałem w Zaleszczykach, w listopadzie 1939 r. za chęć przejścia granicy. Zatrzymano mnie nad brzegiem Dniestru, za zamiar przejścia granicy polsko-rumuńskiej.

3., 4. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót; opis obozu, więzienia itp. (teren, budynki, warunki mieszkaniowe, higiena):

Z chwilą aresztowania zostałem przesłuchany, w bardzo arogancki sposób. Po dwóch dniach, pod eskortą, odwieźli mnie do Czortkowa, gdzie wsadzono do jednego z budynków miejscowych koszar przerobionych na cele więzienne. Siedziałem tam około miesiąca. Straszne warunki, brud, wszy do obrzydzenia dokuczały.

Po miesiącu zostałem przewieziony do miejscowego więzienia. Tu warunki były nieco lepsze, człek trochę się otrząsnął od wszy, brudu. W tym więzieniu byłem niedługo, zostałem wywieziony do więzienia tarnopolskiego. Warunki straszne, w celi było nas bardzo dużo, spaliśmy na podłodze, jeden przy drugim, jak śledzie. W więzieniu tarnopolskim byłem około miesiąca, w styczniu 1940 r.

Potem jednym z transportów zostałem wysłany do Charkowa, gdzie osadzono mnie w miejscowym więzieniu o nazwie Kamienna Góra. Warunki były bardzo złe. Siedziałem tam około miesiąca, aż zostałem wysłany do więzienia śledczego NKWD. Tu warunki były nieco lepsze, bo mieliśmy łóżka, koce, białe prześcieradła, kąpiel co dziesięć dni, zmiana bielizny, książki do czytania i gry świetlicowe. Byłem tam około czerech miesięcy. Z tego więzienia zostałem wysłany znów do Kamiennej Góry.

Z tego więzienia, a w nim dostałem wyrok pięciu lat przymusowych ciężkich robót, w lipcu 1940 r., zostałem wysłany na Północ. Po długiej wędrówce przyjechałem w okolice Archangielska. Był już wrzesień. Pociąg stanął niedaleko miasta Onega, ponieważ dalej nie było kolei. Z tego miejsca szliśmy pieszo, cały dzień, do miasta Onega, położonego nad jeziorem o tej samej nazwie. Stąd przewieziono nas barkami przez jezioro, brzegiem Morza Białego, do miejsca robót. Przybyłem tam około 12 września 1940 r. Nazwa miejscowości była: archangielska obłast, oneżski [oneski] rejon, poczta Małoszujka, trzecie otdielienije, kolonia 29 i 25 – bo w obu byłem. Przybyło nas tam ok. 1500.

Teren miejsca pracy był bagnisty, dość gęsto zalesiony. Warunki straszne. Zimą dokuczały mrozy, latem, wprawdzie krótkim – komary i meszki. Baraki były kryte płachtą namiotową, dopiero pod koniec zimy zbudowali nasi cieśle „przyzwoitszy” budynek, kryty gontem. W nowo wybudowanym baraku było zimno, duża wilgoć. Spałem na tym, co nosiłem na sobie. O ile sobie przypominam, był marzec 1941 r., kiedy zostałem wysłany tak zwanym etapem na kolonię 25, słabosilną, gdzie warunki życia nieco się polepszyły. Tu dostałem ciepłe ubranie, siennik do spania, regularne odżywianie.

5. Skład jeńców, więźniów, zesłańców (narodowość, kategorie przestępstw, poziom umysłowy i moralny, wzajemne stosunki etc.):

Więźniowie byli to przeważnie Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Rusini, przybyli z Węgier, Rumunii. W obozie byli Kirgizi, Rosjanie – jednym słowem między nami byli i obywatele sowieccy. Kategorie przestępstw były różne: za granicę, polityczni, tak zwany opasny element, kontrrewolucjoniści, a za tych brali dużo Polaków aresztowanych na ich własnych ziemiach. Stosunki Polaków z Ukraińcami i Rusinami były ciągle na stopie wojennej.

6. Życie w obozie, więzieniu itp. (przebieg przeciętnego dnia, warunki pracy, normy, wynagrodzenie, wyżywienie, ubranie, życie koleżeńskie i kulturalne):

Przebieg przeciętnego dnia w obozie. Bardzo rano się wstawało, jedliśmy coś w rodzaju śniadania, potem stawaliśmy dwójkami przy bramie i po odliczeniu szliśmy do pracy. W południe obiad dostawali ci, co wyrobili normę, reszta patrzyła. Pracowaliśmy do zmierzchu, było dość ciemno, kiedy wracaliśmy do baraków. Tu każdy dostawał kolację. A ci, co nie wyrobili normy, szli do karceru (aresztu).

Praca bardzo ciężka. Nieraz trzeba było cały dzień pracować po kolana w wodzie. Normy bardzo wysokie, wynagrodzenia małe.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków (sposób badania, tortury, kary, propaganda komunistyczna, informacje o Polsce etc.):

Sposoby badania były różne – przez straszenie, bicie, zamykanie do lochów o chlebie i wodzie. Tortury nieraz były straszne, np. zamykano do pokoju, w którym było po kostki wody, siedział tam gość przez dobę i już miał dość, bo w dodatku było bardzo zimno. Propaganda komunistyczna była na wielką skalę rozwinięta. Informacje o Polsce bardzo czarne.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność (wymienić nazwiska zmarłych):

Pomoc lekarska bardzo słaba. Śmiertelność bardzo wielka, prawie co dzień umierał jeden, a nawet dwóch. Nawet do tego stopnia, że stworzono specjalną brygadę, która kopała groby. Jeden z Polaków, który uciekł z obozu, został zabity. Na pokaz i postrach, żeby nie uciekali inni, położyli trupa przy bramie i leżał przez dwa dni. Nazywał się, o ile przypominam, Drabik, pochodził z Warszawy czy Lubelskiego.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączność z krajem była, otrzymałem paczkę od rodziców, po uprzednim napisaniu do nich listu z wiadomością, gdzie jestem.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem we wrześniu 1941 r. Po długiej wędrówce po terenie ZSSR, Kazachstanu, Uzbekistanu, Karakałpacji i z powrotem do Uzbekistanu, dostałem się do Guzaru, gdzie wstąpiłem do Wileńskiego Oddziału Rozpoznawczego. Był to luty 1942 r. Po miesiącu pobytu pojechaliśmy z oddziałem do Persji.

Miejsce postoju, 6 marca 1943 r.