STANISŁAW BANACH

Mniów, dnia 7 stycznia 1948 r. o godz. 13.50 ja, Władysław Fituch z Referatu Śledczego Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Kielcach, działając na mocy art. 20 przepisów wprowadzających kpk, przy udziale protokolanta Władysława Sieczki, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek, uprzedzona o ważności przysięgi, złożyła przypisaną przysięgę, [uprzedzona również o] prawie [do] odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 kpk [oraz o] odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 kk, oświadczyła:


Imię i nazwisko Stanisława Banach
Imiona rodziców Wawrzyniec i Marianna ze Stachórów
Data i miejsce urodzenia 15 lutego 1915 r. w Mniowie, gm. Mniów, pow. Kielce
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolnik
Miejsce zamieszkania Mniów, gm. Mniów, pow. Kielce
Stosunek do stron obca
W niniejszej sprawie wiadomo mi , co następuje. 26 maja 1943 r. w godzinach rannych do

naszego mieszkania zaczęli się dobijać żandarmi. Wywalili drzwi i po wejściu do mieszkania zapytali, czy tu mieszka Wawrzyniec Drogosz. Zabrali ojca Wawrzyńca Drogosza, moich braci: Antoniego Drogosza, Jana Drogosza, Władysława Drogosza oraz matkę Mariannę Drogosz i mojego męża Jana Błońskiego przed gm. Mniów. Natomiast dom nasz był obstawiony przez żandarmów i mnie nie pozwolono wychodzić na dwór. Po odjechaniu żandarmów dowiedziałam się, że jeszcze dwóch innych mieszkańców Mniowa zostało aresztowanych.

Wszystkich aresztowanych wywieźli do wsi Raszówka, gm. Mniów, w odległości dwóch kilometrów od Mniowa w stronę Kielc, i spalili ich żywcem w domu Dąbrowskiej, imienia nie znam. Obecnie zamieszkuje w Kielcach, adresu też nie znam.

Gdy poszłam na miejsce w tym samym dniu, poznałam swego męża, braci, matkę i wiele innych znajomych. Ojciec został wywieziony do Oświęcimia, skąd już nie powrócił. Wszystkie zwłoki pochowaliśmy w tym samym miejscu, gdzie zostały spalone, i do obecnej chwili tam spoczywają.

Zostali spaleni przez żandarmerię niemiecką, ponieważ wszyscy należeli do tajnej organizacji podziemnej. Kto mógł oskarżyć, tego dokładnie stwierdzić nie mogę. Jak słyszałam od ludzi, to Stefan Wypych miał oskarżyć. W tym samym dniu, w którym palili Polaków, widziałam na własne oczy, jak Stefan Wypych jechał w taksówce razem z żandarmami. Po całym tym zajściu pojechał razem z żandarmerią niemiecką i do chwili obecnej go nie ma. Czy żyje, tego nie wiem. Rysopis Wypycha: wzrost średni, twarz owalna i piegowata, nos płaski.

Egzekucji dokonali żandarmi SS. Dodaję że żandarmi w tym dniu zwozili Polaków ze wszystkich stron. Ze wsi Brożyny [?], Węgrzynów, Serbinów, Skoki, z gm. Mniów i z gm. Miedziana, pow. konecki Wszyscy razem [zostali] spaleni w Raszówce, gm. Mniów.

Na tym protokół zakończono. Przed odczytaniem podpisano.