FRANCISZEK JANASZEK

Kielce, dnia 5 stycznia 1948 r. o godz. 13.20 ja, Stanisław Kostera z Referatu Śledczego przy komisariacie Milicji Obywatelskiej w Kielcach, działając na mocy polecenia prokuratora Sądu Okręgowego w Kielcach wydanego na podstawie art. 20 kpk przepisów wprowadzających z dnia 16 grudnia 1947 r. (nr ŻN 22/47), zachowując formalności wymienione w art. 135, 140, 258 i 259 kpk, w obecności protokolanta Józefa Łukasika, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek, uprzedzony o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie, oświadczył:


Imię i nazwisko Franciszek Janaszek
Imiona rodziców Roman i Marianna
Wiek 36 lat
Miejsce urodzenia Kielce
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód furman
Miejsce zamieszkania Kielce, ul. Wojska Polskiego 94

W niniejszej sprawie wiadomo mi, co następuje:

[O ile wiem], obóz w koszarach Fijałkowskiego Niemcy wybudowali [w] 1942 r., na jesieni. Pierwszych jeńców rosyjskich przywieźli do niego w październiku 1942 r. W obozie tym przebywali tylko rosyjscy jeńcy wojenni.

Przez obóz przewinęło się przeszło 12 tys. osób. Przeciętnie przebywało w nim ok. 10 tys. jeńców. Niemcy żywili ich przemarzniętymi ziemniakami i brukwią, a chleba dawali tylko kilogramowy bochenek na ośmiu jeńców – na [cały] dzień. Nie strzelali [do nich], tylko głodem morzyli, a którzy jeńcy coś przewinili, tych pałkami zabijali, a nie rozstrzeliwali. Codziennie osiem furmanek wywoziło [zwłoki] tych, którzy umarli z głodu, na Bukówkę, do lasu. Tam jeńcy kopali duże doły i chowali wszystkich [zmarłych] jeńców do jednego dołu. Były takie wypadki, że [choć] jeszcze jeniec był żywy, rzucali go do dołu i zakopywali. Na Bukówce, w tym grobie, jest pochowanych ok. 10 tys. osób z tego obozu. [Jeśli] który jeniec umarł w obozie, to żywi jedli ciało umarłego, tak byli wycieńczeni głodem. Na początku jesieni w 1944 r. Niemcy zlikwidowali obóz, a resztę jeńców, którzy zostali, wywieźli w niewiadomym kierunku.

Dopiero w ostatnim roku [istnienia obozu] Niemcy założyli [w nim] izbę chorych, ale przeważnie dla tych jeńców, którzy zapisali się do milicji [obozowej], [innym] żadnej pomocy lekarskiej nie udzielano. W obozie panowały tyfus i czerwonka, od których jeńcy ginęli.

Nazwisk Niemców, którzy kierowali obozem, nie znam. W obozie zwłok jeńców nie palono, tylko chowano na Bukówce, w lesie. W 1944 r. bardzo dużo jeńców zapisywało się do wojska niemieckiego – od razu dawano [im] lepsze pożywienie i ubranie.

Na tym kończę swoje zeznanie. Po odczytaniu podpisałem.