Dnia 17 października 1947 r. w Końskich Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu z siedzibą w Końskich w osobie adwokata Stanisława Dębniaka przesłuchała niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznała, co następuje:
| Imię i nazwisko | Feliksa Siatkowska | 
| Wiek | 38 lat | 
| Imiona rodziców | Rozalia i Aleksander | 
| Miejsce zamieszkania | Końskie, ul. Warszawska 18 | 
| Zajęcie | sprzątaczka w Starostwie Powiatowym w Końskich | 
| Wyznanie | rzymskokatolickie | 
| Karalność | niekarana | 
| Stosunek do stron | obca | 
W czasie wojny byłam sprzątaczką w szkole powszechnej w Końskich, obok szpitala powiatowego, w której kwaterowała ekspedycja niemiecka. Nie pamiętam daty, ale było to wiosną. Przy okazji zauważyłam, że w szkole tej przebywają Świerczyńscy i inni aresztowani. Wieczorem, kiedy wychodziłam z pracy do domu, zauważyłam, jak Niemcy pędzili rodzinę Świerczyńskich w kierunku dołu wykopanego na podwórzu. Najpierw poprowadzili do niego mężczyzn, tj. synów Świerczyńskiej i jakichś obcych. Jeden ze Świerczyńskich chciał uciekać przez płot, ale Niemcy go na nim zastrzelili. Do każdego z aresztowanych Niemcy strzelili w tył głowy. Zabitych rozebrali i ciała wrzucili do wykopanego dołu, a następnie przesypali wapnem. Po wymordowaniu mężczyzn przyprowadzono kobiety. Słyszałam, jak Maria Świerczyńska krzyczała m.in.: „Niech was Bóg skarze, że nas tak mordujecie”. Scenę tę obserwowałam zza parkanu. Nazwisk Niemców biorących udział w mordowaniu nie znam. Co [było] powodem aresztowania Świerczyńskich, również nie wiem.
Odczytano.