Ostrowiec dnia 2 sierpnia 1947 r. Mieczysław Radwan, p.o. sędziego okręgowego, członek Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, badał niżej wymienionego w charakterze świadka, który po upomnieniu o odpowiedzialności za fałszywe zeznania, zeznał:
Imię i nazwisko | Jan Listek, syn Kazimierza [nieczytelne] |
Wiek | 48 lat |
Zawód | rolnik we wsi Bór Kunowski, gm. Kunów, pow. opatowski |
Wykształcenie | piśmienny |
Karalność | niekarany |
Przed obławą 3 lipca zostałem wezwany razem z sołtysem Klepaczem do nadleśnictwa w Marculach. Po przybyciu na miejsce byłem pytany przez Krügera, kto we wsi jest bandytą, kto należy do partyzantów. Ponieważ nie wydałem nikogo, Krüger kazał mi czekać i przed wieczorem razem z Klepaczem poszliśmy z polecenia Krügera na posterunek policji w Brodach. Około godz. 2.00–3.00 w nocy przyszedł na posterunek Krüger i kazał nam iść z sobą. Kiedy wyszliśmy, na drodze stało już pięć samochodów z wojskiem, a następnie podjechało jeszcze 19 aut. Wyładowało się z nich wojsko i poszliśmy do wsi Bór Kunowski odległej od Brodów o pięć kilometrów. Podchodząc do niej, słyszeliśmy strzały i gwizd kul, po chwili wszystko ucichło. Kiedy doszliśmy do Boru Kunowskiego, Krüger chodził z Niemcami po wsi z listą i dopytywał nas o poszczególne chałupy, a ponieważ wszyscy mężczyźni pouciekali, zastawano tylko dzieci lub kobiety. Następnie okazało się, że Niemcy natknęli się w lesie na nocujących [tam] chłopaków w liczbie 13, z których siedmiu zostało zabitych, a sześciu zdołało zbiec. Następnie do stodoły Sajura zapędzono trzech [nieczytelne], rodzinę Góreckich i troje z rodziny Skrzydłów – ogółem 21 osób. Stodołę tę Niemcy podpalili i wszyscy [w niej] zamknięci zginęli.
Kto przekazywał informacje Krügerowi, nie udało się dowiedzieć. Leśniczy Maczka cieszył się dobrą opinią we wsi i jak mógł, pomagał ludziom, uprzedzał przed Niemcami itp. Jakie oddziały brały udział w obławie, dokładnie nie wiem. Widziałem wojsko, żandarmów i gestapowców. Czy byli gestapowcy z Ostrowca, nie wiem. Dowodził jakiś wyższy oficer z Kielc, niski, gruby, [w wieku] około trzydziestu paru lat, lecz całą sprężyną był Krüger. Po morderstwie Krüger zwrócił się do zebranych we wsi ludzi i powiedział, żebyśmy byli wdzięczni panu leśniczemu Maszce, bo gdyby nie on, to ze wsi nic by nie zostało, tak jak to było w Gębicach. Gdzie obecnie znajduje się Maszka, nie wiem.