Ostrowiec, 2 sierpnia 1947 r. Mieczysław Radwan, p.o. sędziego okręgowego, członek Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, badał niżej wymienionego w charakterze świadka, który uprzedzony o odpowiedzialności za fałszywe zeznania, zeznał:
Imię i nazwisko | Kazimierz Arciszewski, syn Stefana |
Wiek | 38 lat |
Zawód | gajowy Lasów Państwowych Nadleśnictwa Ostrowiec |
Miejsce zamieszkania | wieś Staw Kunowski, gm. Kunów, pow. opatowski |
Karalność | niekarany |
Wykształcenie | piśmienny |
Od 1940 r. jestem gajowym nadleśnictwa w Marculach. Obchód mój leży od stacji Kunów do wsi Bór Kunowski.
3 lipca 1943 r. zostałem wezwany do nadleśnictwa w Marculach i razem z Władkiem [?] Klepaczem i [nieczytelne] Listkiem przyszliśmy do nadleśnictwa. Cały dzień tam przesiedzieliśmy i wieczorem Krüger kazał nam iść na posterunek do Brodów. W nocy [nieczytelne] ok. godz. 3.00 przyszedł do nas Krüger i kazał nam iść razem z Niemcami do Boru Kunowskiego.
Kiedy podchodziliśmy do wsi, słychać było w niej strzały. Po przyjściu do wsi Krüger kazał mi pilnować podwody. Miał listę i według niej razem z Niemcami chodził po chałupach, lecz zastano jedynie Góreckiego, Skrzydłę i Janika. Góreckiego wraz rodziną zabrano do stodoły [nieczytelne]. Skrzydło został uderzony dwukrotnie w twarz przez Krügera, lecz został na miejscu, również Janik był pobity, lecz także został.
Sądząc z mundurów, w obławie brali udział wyłącznie żandarmi i gestapowcy. Czy między nimi byli żandarmi lub gestapowcy z Ostrowca, nie wiem. Kto strzelał do ludzi w lesie i we wsi, nie widziałem. Kto sporządzał listę dla Krügera, nie słyszałem. Gdzie obecnie przebywa leśniczy Maszka, dokładnie nie wiem. Słyszałem, że na Śląsku w Dyrekcji Bytom.
Odczytano.