Dnia 30 stycznia 1947 r. w Końskich Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu, ekspozytura w Końskich, w osobie sędziego Herniczka [?] przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Michał Rajchstain |
Wiek | 50 lat |
Imiona rodziców | Morolhd [?] i Dobra |
Miejsce zamieszkania | Łódź, al. 1 Maja 18 m. 8 |
Zajęcie | informatoryjny w urzędzie likwidacyjnym w Końskich |
Wyznanie | mojżeszowe |
Karalność | niekarany |
Stosunek do stron | obcy |
Od urodzenia mieszkałem w Końskich, utrzymywałem się z pensjonatu na Czarnieckiej Górze. Podczas okupacji w Końskich ludność żydowska była wykorzystywana do pracy przymusowej przy drogach i kopaniu rowów.
Pod koniec 1941 r. w Końskich zostało utworzone getto, w którym zostali zamknięci wszyscy Żydzi z Końskich oraz Żydzi z Łodzi, Warszawy, Radomia i Kielc, którzy przedtem przyjechali do Końskich. W getcie tym mogło przebywać ok. 10 tys. Żydów. Była w nim kuchnia, którą prowadziła Gmina Żydowska, skąd wydawano raz dziennie zupę, chleba wydawano sześć kilogramów miesięcznie na osobę. W getcie w wyniku głodu oraz ciasnoty mieszkania panował tyfus, z powodu którego umierało tygodniowo do 50 osób.
Getto w Końskich zostało utworzone z polecenia miejscowych władz niemieckich, przypuszczam, że miejscowego starosty Albrechta i Landwirta Fittinga, który został zabity przez partyzantów.
W 1942 r. w listopadzie getto zostało zlikwidowane, przy czym wszyscy Żydzi z getta w Końskich oraz Radoszyc i Gowarczowa zostali wywiezieni do obozu w Treblince w liczbie ok. 7000 [i] stamtąd [już] nie powrócili. Wysiedlaniem Żydów z Końskich zajmowała się formacja niemiecka i ukraińska, która przyjechała z Radomia, oraz miejscowa żandarmeria i gestapo, a także polska policja. Z czyjego polecenia getto w Końskich zostało zlikwidowane, nie wiem. Przy likwidacji getta mogło zostać zabitych ok. 600 Żydów, przeważnie tych, którzy nie chcieli iść, głównie przez żandarmów niemieckich z Końskich – którzy to byli, nie pamiętam, przypuszczam, że wszyscy brali w tym udział. Ze znalezionych następnie Żydów w liczbie ok. tysiąca zostało zabitych przez żandarmów niemieckich z Końskich i polskich policjantów ok. 400. Nazwisk ich nie pamiętam.
Cały majątek żydowski w Końskich został zrabowany. Z pozostałych Żydów 150 zdolnych do pracy zostało wywiezionych do obozu w SkarżyskuKamiennej i ja między nimi. Reszta została wywieziona do Szydłowca, gdzie część została zabita przez Niemców, a reszta wywieziona do obozu w Treblince. W Końskich pozostało ok. stu Żydów, którzy pracowali na farmie Landwirta Fittinga pod [nieczytelne]. W styczniu 1943 r. zostali wywiezieni do Radomska, gdzie część została zabita, a reszta wywieziona.
Ja byłem w obozie pracy w SkarżyskuKamiennej od grudnia 1942 r. do czerwca 1944 r. Pracowałem przy napełnianiu granatów trotylem. W Skarżysku pracowało 15 tys. Żydów, z czego co tydzień rozstrzeliwano podczas selekcji ok. stu osób niezdolnych do pracy. Kilku umierało dziennie z wyczerpania, zabijano też za nieposłuszeństwo. Za sabotaż, tj. jeśli ktoś nie chciał iść do pracy, wieszano tygodniowo około dziesięciu osób. Z powodu częstych wybuchów mogło zginąć około tysiąca osób. Do Skarżyska przywożono Żydów z Krakowa, Kielc, Ostrowca i Sandomierza, tak że w Skarżysku mogło zginąć ok. 100 tys. Żydów. W czerwcu 1944 r., gdy likwidowano obóz w SkarżyskuKamiennej, zostało zabitych 500 osób. Reszta w liczbie 6000– 8000 została wywieziona do obozów w Buchenwaldzie i Częstochowie.
W 1941 r. w Końskich zostałem zabrany na gestapo, [zarzucano mi], że w moim domu zbierają się Żydzi na modlitwę. Byłem bity gumami po plecach i twarzy przez gestapowców, których nazwisk nie pamiętam.
W 1942 r. moja siostra Sara Miodowicz została zabita w Końskich za wyjście z getta przez żandarma niemieckiego, którego nazwiska nie pamiętam. Pamiętam, że żandarm niemiecki Rajch zabił w maju lub czerwcu 1942 r. w Końskich Zelmana Lipskiego, a przy wysiedlaniu uśmiercił Josha Lengego oraz Szlamę Obanańskiego i jego żonę. Moja żona Dora, syn Juda i córka Szajndla zostali zabici w styczniu lub lutym 1943 r. przez Niemców podczas wysiedlania z Szydłowca.
W SkarżyskuKamiennej majstrowie Niemcy i Polacy bili Żydów gumami i laskami, mnie bili majstrowie z hali 58 i 53, Niemcy i Polacy, jak się nazywali, nie pamiętam. Świadkami tego byli Icek Figlarczyk i Szowna Figlarczyk, zamieszkali w Łodzi [przy ul.] Narutowicza 23.