Imię i nazwisko | Władysław Korcipa |
Wiek | 35 lat |
Zawód | rolnik |
Miejsce zamieszkania | Skadla, gm. Grabki |
Świadek, uprzedzony o odpowiedzialności za fałszywe zeznanie, zeznaje:
1 listopada 1943 r. pełniłem wartę w gromadzie Skadla. W tę noc został rozbity magazyn zboża w Jarząbkach. 46 g [kg?] zboża zostało umieszczonych w Skadli w pożydowskiej piwnicy. Sołtys Franciszek Krawczyk podał żandarmerii, że ja ze swym szwagrem (Stanisław Szymczyk) pełniłem wartę i powinienem wiedzieć, gdzie przechowano zboże.
Zostałem aresztowany przez żandarmów z Chmielnika (Świłek, Orłowski i jeszcze dwóch). W czasie przesłuchania bito mnie dotkliwie, lecz się nie przyznałem [i nie] wydałem ludzi, którzy przywieźli zboże. Przewieziony zostałem następnie do Buska, przez dwa tygodnie byłem badany przez gestapo, bity, szczuty i rozrywany psami, nawet pod groźbami starosty (wysoki, pociągła twarz w okularach), że zostanę rozstrzelany – lecz nikogo nie wydałem. Następnie zostałem osadzony w obozie pracy w Bliżynie za Skarżyskiem (siedem kilometrów), gdzie przebywało ok. 4000 ludzi [i] gdzie śmiertelność była bardzo duża – podobno [z powodu] zatruwanego jedzenia – tak że zostało 80 osób. Przybyła wówczas komisja Polskiego Czerwonego Krzyża i wtedy poddano [ludzi] leczeniu. Po 11 miesiącach, na wiosnę 1944 r., polska partyzantka rozbiła obóz, [a] ja do niej wstąpiłem.
W czasie mojej nieobecności prześladowano również moją rodzinę.
Odczytano.