REGINA MANDELMAN

Dnia 12 lipca 1948 r. w Radomiu sędzia śledczy Sądu Okręgowego w Radomiu z siedzibą w Radomiu Bolesław Papiewski [?], z udziałem protokolanta aplikanta sądowego [nieczytelne], przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, pod przysięgą. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od świadka przysięgę na zasadzie art. 254 kpk, po czym świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Regina z Grinawajgów Mandelman
Wiek 25 lat
Imiona rodziców córka NN i Chany z Goldsztajnów
Miejsce zamieszkania Radom, ul. Witolda 15
Zajęcie krawcowa
Karalność niekarana
Stosunek do stron obca

W sierpniu 1942 r. widziałam na terenie getta na Glinicach w Radomiu oskarżonego Herberta Böttchera w towarzystwie Bluma i Sobipersa [?]. Słyszałam, jak podczas jednej z takich lustracji Böttcher, wszedłszy na teren getta i zatrzymawszy się przy budynku komendy żydowskiej, powiedział o Żydach: „Te psy jeszcze żyją”. Po likwidacji getta na Glinicach wszystkich młodych, w tej liczbie i mnie, przewieziono do dużego getta na ul. Wałowej i tutaj częściej widywałam oskarżonego Böttchera przechadzającego się po terenie getta w obstawie Bluma i Sobipersa [?].

Nie widziałam, aby Böttcher sam strzelał do ludzi lub żeby zabierał mienie, zresztą był on wtedy dowódcą SS i policji w byłym dystrykcie radomskim – zbyt wysoko postawioną figurą, aby sam to robił. W getcie powszechnie mówiło się o tym – i mówił nam kierownik komendy żydowskiej Sytner – że przesiedlenia, likwidacje getta i dokonywania zabójstw ludności, wszystko to dzieje się na zarządzenia Böttchera.

Odczytano.