Stefan Berajter, ur. w 1903 r.
Do niewoli byłem zabrany [nieczytelne] we wrześniu. Podróż do wsi [nieczytelne] ciężka, do wagonu wprowadzili 80 ludzi. Było bardzo ciężko [nieczytelne], żywności nie dali, [nieczytelne] byłem 12 dni; trzy dni nie dali nic żywności, bardzo dużo ludzi umierało z głodu. Byłem w niewoli koło Lwowa, chodziłem na pracę, mróz był 30-stopniowy, byłem w jednych spodniach i w płaszczu. Trudno było wytrzymać. Chodziliśmy na pracę osiem kilometrów, musieliśmy nosić ręce w tyle jak za największą zbrodnię. Do pracy przymuszali, gdy [ktoś] nie chciał pracować, musiał leżeć na ziemi w błocie. Prześladowali nas, za mówienie modlitwy wsadzali do aresztu. Za moją pracę dostawałem 400 g chleba. Wszy były, chodziłem brudny, bo nie było wody do umycia. Spałem pod jednym podartym płaszczem w wielkie mrozy. Normy były bardzo [nieczytelne]. Podróż do wsi, gdy zaczęła się wojna z Niemcami była bardzo ciężka – połowa ludzi zginęła, szliśmy 800 km dzień i noc.