JÓZEF MAZURKIEWICZ

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Wysłanie dnia 10 lutego 1940 r.

Kpr. Józef Mazurkiewicz, ur. w 1904 r., gajowy, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

19 września [?] aresztowany za przetrzymywanie i wspomaganie uchodźców i żołnierzy polskich. Po dwutygodniowym areszcie w Krzemieńcu zostałem zwolniony na żądanie władzy leśnej. Nakazano mi powrócić na swe stanowisko i pełnić obowiązki gajowego, meldując się codziennie w komitecie miejscowym. 10 lutego zostałem wywieziony wraz z rodziną jako niebezpieczny element.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Komi ASRR, noszulskimech. lies. punkt (k. Seftgrazu [?]) kwartał 172.

4. Opis obozu, więzienia:

Przyjechaliśmy 27 lutego 1940 r., osadzili nas w starych drewnianych barakach, na jednej sali [wielkości] 12 m2 [przebywało] dziesięć rodzin – 53 osoby. Spanie było na dziurawej podłodze i to na siedząco, bo na leżąco brakowało miejsca. Nie wszyscy mieli się czym okryć, a mróz [dochodził do] ponad 50 stopni. Większą część nocy siedziało się koło dymiącego pieca. Do bezsenności zmuszała również niezliczona ilość pluskiew.

Osiem miesięcy syberyjska zima, cztery miesiące nieprzystępne bagna, do kolei 250 kilometrów.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Na kwartale 172 były 32 rodziny. Mieszkaliśmy w trzech barakach: osadnicy wojskowi, gajowi, [uczniowie] liceum krzemienieckiego i koloniści, Polacy i Ukraińcy. Byli śp. płk Lalicz, śp. dr praw Demski, śp. p. Grabarczyk, kilku z [nieczytelne], kilku studentów, trzech nauczycieli.

Prócz Ukraińców wszyscy cieszyli się dobrą opinią i patriotyzmem. Całkowicie była nam zabroniona styczność z Komiakami i starymi rosyjskimi zesłańcami.

6. Życie w obozie, więzieniu:

O godz. 6.00 rano wszyscy bez różnicy płci, od lat 15 do 60, musieli iść do pracy [na] 16 godzin, z czego dwie godziny [były przeznaczone na] obiad w lesie na śniegu i mrozie albo wśród ciemnej chmury komarów [nieczytelne] były głodówką. Norma: materiał drobny – zebrane trzy metry sześcienne, średni – pięć metrów sześciennych, gruby – dziewięć metrów sześciennych, gałęzie spalone, plac oczyszczony, pocięte na [nieczytelne], okorowany i ułożony na sześć metrów sześciennych kupy. Wynagrodzenie osiem rubli [i] 65 kopiejek. Ubierali w łapcie i [nieczytelne] stare łachmany [nieczytelne] był proguł i karcer za nie wyrobieno normu.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Gdy [ktoś był] głodny lub bosy, gdy nie wyszedł na wielki mróz do pracy w oznaczonej godzinie, to był proguł i [zabierano]25 proc. zarobku i 250 g chleba na pół [roku] lub na rok. Nie w [nieczytelne] sposób zmuszano, [nieczytelne] że my nigdy Polski nie zobaczymy.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Mający 38 stopni temperatury dostawał jeden dzień zwolnienia od pracy, a mającemu 37,9 [stopni] zakazywano sprzedawać chleba, bo nie wyszedł do pracy, a przez to prócz [nieczytelnie] podanych 30–50[?] proc. ogólnej liczby [zmarło?] na czerwonkę i tyfus, a z tych połowa z wycieńczenia i głodu.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Od siostry i znajomych otrzymałem przez 20 miesięcy trzy listy, z których dowiedziałem się o ich życiu, i prośby, żebym nie odpisywał i nie wspominał o swym życiu, bo obiecują za to ich posłać na białe niedźwiedzie.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Przy końcu sierpnia ogłosili zawarcie sojuszu z Rządem RP i zezwolili napisać do Poselstwa Polskiego w Moskwie. Na wysłaną do ambasady w Moskwie w drugiej połowie września depeszę otrzymałem odpowiedź, że zdatni do służby wojskowej od 18 do 45 roku życia [mają] stawić się w Tockoje. Kilkakrotnie zwracałem się do władz sowieckich o porady i pomoc w dostaniu się do Tockoje. Wszędzie mi odpowiadali, że oni od swych władz żadnego rozporządzenia nie otrzymali i nic mi poradzić nie mogą. 6 października wyruszyłem więc wraz z innymi, na własną rękę. 21 października dotarłem do Buzułuku i zostałem przyjęty do armii polskiej.