MICHAŁ NANIEWICZ

1. Dane osobiste (imię i nazwisko, wiek, zawód, stan cywilny):

Bombardier Michał Naniewicz, Wilno, 30 lat, ogrodnik, kawaler, wyznanie rzymskokatolickie.

2. Data i okoliczności aresztowania:

8 maja 1940 r. za tworzenie partyzantki i przekroczenie granicy z Litwy do Prus Wschodnich.

3. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót:

Kotłas, ZSRR.

4. Opis więzienia, terenu:

Zostałem osadzony w Lidzie, 27 maja 1940 r. przewieziono [mnie] do Baranowicz. W więzieniu w Baranowiczach w celi 13-osobowej mieściło się nas 64. Wyżywienie: 600 g chleba, dwa razy dziennie zupa ze zgniłą rybą. Spanie: [w tym], co [kto] miał na sobie, na gołej podłodze. Przechadzki było dziennie 15 minut. Higiena: co dzień robiliśmy przegląd koszul i odzieży, trafiano przeciętnie do 20 wszy; mycie się możliwe.

5. Skład jeńców, więźniów:

[W więzieniu przebywało] pięć tysięcy więźniów, najwięcej Polaków, mniejsza [była] liczba Żydów i Białorusinów, którzy też już byli ducha polskiego. Najwięcej było [osadzonych] za przestępstwo, za przejście granicy i podejrzanych. [Panował] szacunek. Więzienie łączyło lepiej niż wojna.

6. Życie w więzieniu:

Wieziono [nas] z więzienia do łagrów pracy do Kotłasu dwa tygodnie, dzień i noc, w zimnym wagonie, o 600 g [chleba], 2 słonych śledziach, a wody [nieczytelne] i trzeci dzień dostaliśmy. Z głodu i braku wody zmarły dwie osoby, które przedtem były zdrowe. 7 lutego wyjechaliśmy z Baranowicz, a dowieziono nas do obozu pracy 27 lutego 1941 r., do lasów, gdzie nie widziano swobodnie żyjących ludzi do tysiąca kilometrów.

Praca: dziennie było trudno zrobić normę, bo potrzeba było spiłować festmetry drzewa, robiąc z tego towar i do tego było po pas śniegu i 50 stopni mrozu. Trzeba było pracować od świtu do nocy, za robotę otrzymywano kilogram chleba i zupę bez tłuszczu, [więc] byłem zawsze głodny. Ubranie możliwe: spodnie watowane, ciałoszwejsza [tiełogriejka?], burki (buty szyte ze szmat). Spanie: [w tym,] co miałem na sobie, mokrym po pracy. Baraki miałem letnie, pomiędzy ścianami świeciły się gwiazdy w jasną noc i wszystko marzło. [Wszystko], co miałem pod bokiem, [było] mokre. Koleżeńskość była, głodnego człowieka, nienawiść zazdrość [sic!].

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

[Zachowanie] NKWD w stosunku do Polaków nie było gorszące. Badania: jedno pytanie [zadawano] godzinami, nudzące, a jeżeli nie zdołano [wydobyć] tego zeznania, zamykano gołego [więźnia] do karceru, do mokrej i ciemnej piwnicy, i stamtąd brano w nocy i straszono śmiercią.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Kiedy [człowiek] był zdrowy, to lekarstwo było, a kiedy był chory, to nie. Szpital – kiedy człowiek umierał, brano do szpitala, kiedy miał 38 stopni temperatury, nie zważano.

Stan pracujących w łagrach. Zmarło od zimna i głodu nieznanych mi 20 osób. Spomiędzy tych jeden ranny, z którym pracowałem razem przy jednej pile, śp. Betcher, przodownik policji, z nieznanym miejscem pobytu w Prusach Wschodnich.

9. Czy i jaka była łączność z krewnymi i rodziną?

Listy można było pisać i przesyłać paczki, chociaż dojście jednego listu trwało kilka miesięcy.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zostałem zwolniony 22 sierpnia 1941 r. dzięki podpisaniu [układu o] wzajemnej pomocy przez Polskę i ZSRR. Od 22 sierpnia do 3 października 1941 r. trzymano nas w łagrach jako wolnych. 3 października 1941 r., po [skierowanym] do Polaków jako przyjaciół przemówieniu [o tym,] że Hitler napadł na ZSRR, [że Rosjanie] podpisali z Polską pakt wzajemny, że nas zwalniają, [że] my jesteśmy wolni, dali nam po 75 rubli i skierowali wszystkich do Buzułuku, gdzie tworzyła się armia polska. Jechałem trzy tygodnie w warunkach możliwych, bo było co kupić i dawali jeść.

23 października 1941 r. przyjechałem do Buzułuku, gdzie mieścił się sztab. Skierowano mnie jeszcze dalej o 40 km do Tocka [Tockoje] i zostałem wcielony do 7 Dywizji, 2 Pułku Artylerii Lekkiej, 3 baterii.