ALEKSANDER PAWŁOWSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kapral Aleksander Pawłowski, rocznik 1907, gajowy Lasów Państwowych, żonaty, zam. wieś Lubejki, gm. Ostrów, pow. baranowicki.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany [zostałem] 25 października 1939 r. przez milicję ZSRR za to, że byłem gajowym Lasów Państwowych i za rzekome prześladowanie komunistów w kraju. Zaaresztowany byłem z rana, w domu moich rodziców. Odwieziony zostałem do aresztu gminnego, skąd dnia następnego odwieźli mnie do więzienia w Baranowiczach pod zarzutem kontrrewolucji.

W 11 miesięcy po zaaresztowaniu odczytano mi wyrok skazujący na osiem lat więzienia, którą to karę w Kotłasie zmniejszono mi do pięciu lat ciężkich łagrowych robót.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

W więzieniu w Baranowiczach byłem od 25 października 1939 r. do 19 października 1940 r.

19 października 1940 r. wywieziony zostałem do łagru rozdzielczego w Kotłasie, skąd przesłany zostałem do łagru Witłasian [Wietłosian] 7. łagier punkt Ucht-Iżym-łag., Czibiu.

4. Opis obozu, więzienia:

W więzieniu w Baranowiczach w małej celi [przeznaczonej] na osiem osób siedziało nas ok. 50. Warunki higieniczne były nie do zniesienia. Spaliśmy siedząc, gdyż o położeniu się na beton nie mogło być mowy ze względu na dużą liczbę uwięzionych. Kanalizacja była zepsuta, w celi stał kubeł, który wydzielał nieznośny smród. W takich warunkach życie w celi było nie do zniesienia. Łaźni nie było. Wszy były w takiej ilości, że zgarnialiśmy je rękami. Między uwięzionymi szerzyły się różne zakaźne choroby, chorzy byli w celi razem ze zdrowymi.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Siedzieli w więzieniu przeważnie Polacy oskarżeni o kontrrewolucję. Przeważała inteligencja pracująca (urzędnicy). Uwięzieni nie załamywali się mimo bardzo ciężkich warunków i bardzo wysokich wymiarów kar (osiem, pięć do piętnastu lat więzienia lub przymusowych robót w łagrach to była normalna kara dla Polaków). Wzajemne stosunki wśród więźniów Polaków były dobre. Pomagaliśmy jeden drugiemu, jak tylko kto mógł. Nawzajem podtrzymywaliśmy się na duchu, wierząc że będziemy wyzwoleni.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W obozie (łagier) musieliśmy ciężko pracować, żeby zarobić na skromne wyżywienie (tj. 600 g chleba i dwa razy dziennie rybna zupa), gdyż stuprocentowej normy nikt nie mógł wyrobić, bo wyrobienie jej było fizyczną niemożliwością. W obozie spaliśmy w barakach na pryczach, jeden obok drugiego. W barakach była moc pluskiew i innego robactwa, które nie dawało spać w nocy. Latem pobudka o godz. 4.00, praca rozpoczynała się o 5.00 i trwała do 18.00, z jednogodzinną przerwą w południe. Zimą pobudka o 5.00, praca rozpoczynała się o 6.00 i również trwała 12 godzin. Byliśmy fizycznie tak wyczerpani, że wracając z pracy do obozu, trzeba było prowadzić pod ręce słabszych kolegów. Wybitnie wrogie było nastawienie więźniów rosyjskich względem Polaków. Polacy trzymali się oddzielnie i pomagali sobie w miarę możności. Rozrywek kulturalnych nie było. Jeśli kto nie wyrobił wynagrodzenia, nie było ubrania, wydawali stare i buty z opon samochodowych.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Stosunek NKWD do Polaków był wybitnie wrogi, sposób przeprowadzania śledztwa i metody były okrutne. Ja na przykład za to, że nie chciałem się przyznać do stawianych mi zarzutów, dwukrotnie podczas śledztwa siedziałem w karcerze rozebrany zupełnie do naga w porze zimowej, po trzy doby bez przerwy. W [tym] czasie byłem bity. Zdarzały się wypadki, że podczas śledztwa przynosili nieprzytomnych, z powybijanymi zębami do celi. Np. plutonowy rezerwy Romanowski z okolic Woronowa został podczas badania tak pobity, że do celi go wrzucili nieprzytomnego z wybitymi trzema zębami, a cały był czarny od pobicia.

Propaganda w więzieniu była uprawiana na szeroką skalę, dawali do czytania różne pisma komunistyczne.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Podczas pobytu mojego w łagrze szerzyły się różne zakaźne choroby, jak np. krwawa dyzenteria, tyfus i choroby północne, jak szkorbut, cynga, pelagra itd. Śmiertelność wynosiła dwóch, trzech na dobę. Z nazwisk zmarłych pamiętam śp. kpt. rez. Orzechowskiego, osadnika wojskowego z osady Planty, gm. Ostrów, pow. baranowickiego.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Podczas pobytu mego w łagrze otrzymałem trzy listy z kraju od żony. W Kotłasie otrzymywałem list co trzy tygodnie, natomiast w Ucht-Iżym-łagu w Czibiu nie dostawałem żadnej korespondencji, mimo że wysyłałem w terminie dozwolonym co trzy miesiące jeden list do żony.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem z łagrów 30 sierpnia 1941 r. Mimo że przed zwolnieniem mówiono nam, że każdy może jechać, gdzie zechce, przy otrzymywaniu dokumentu (udostowierienija) skierowywali nas przymusowo do pracy tam, gdzie im się podobało. M. in. zostałem skierowany i ja do Obieczewa, Komi ASRR, do przedsiębiorstwa stolarskiego (производство-мастерская Bandera). Po skomunikowaniu się z władzami polskimi uciekliśmy, gdyż NKWD nie chciało nas puścić. Skierowaliśmy się do najbliższej stacji – Muraszy, 130 km pieszo. Por. Duda prowadził nas przez całą drogę, tj. od Muraszy do Samarkandy, która trwała do trzech tygodni. Od władz sowieckich dwa razy otrzymaliśmy pożywienie.

Do armii naszej wstąpiłem 1 stycznia 1942 r. w Buzułuku.