WŁADYSŁAW PALICZEWSKI

1. Dane osobiste (imię i nazwisko, stopień, wiek, zawód, stan cywilny):

Chor. Władysław Paliczewski, ur. 22 stycznia 1900 r., podoficer zawodowy, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

19 września 1939 r. w przejeździe do Ośrodka Zapasowego Dywizji wzięty do niewoli bolszewickiej pod Złoczowem. Wywieziony do Szepietówki, skąd 4 października 1939 r. z dwoma tysiącami jeńców przewieziony pod Lwów, do Podlisek Małych do robót przy poszerzaniu i asfaltowaniu szosy Lwów – Równe – Kijów.

3. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót:

Podliski Małe od 10 października 1939 r. do 8 września 1940 r.

Jaryczów Stary od 8 do 30 września 1940 r.

Podliski Małe od 30 września 1940 r. do 28 lutego 1941 r.

Słowita za Lwowem od 28 lutego do 31 maja 1941 r.

Olszanica od 31 maja do 23 czerwca 1941 r.

Starobielsk w Rosji od 8 lipca do 2 września 1941 r.

4. Opis obozu, więzienia:

Obozy na terenach Polski mieściły się w oborach folwarcznych i namiotach. Pomieszczenia były ciasne, z natłoku ludzi brudne, cuchnące i straszliwie wilgotne. Własnym przemysłem porobiliśmy podłogi, prycze, ławy i stoły. W zimowej porze pobudowaliśmy piece z cegły z rozebranych kurników, które jednak nie były w stanie ogrzać dużej pojemności obór. W nocy marzliśmy okropnie. Przy nikłej pomocy ochrany pobudowaliśmy łaźnię, pralnię i dezynfektor i broniliśmy się od brudu i wszy, których z czasem się pozbyliśmy.

5. Skład jeńców, więźniów, zesłańców:

Składaliśmy się z różnych warstw społecznych. Od docenta Uniwersytetu Wileńskiego do robotnika niewykwalifikowanego. 80 proc. stanowili rolnicy i robotnicy. Ilościowo przeważali Polacy. Było 30 Białorusinów, dziesięciu Żydów, pięciu Ukraińców, pięciu Litwinów i 12 Polaków podanych za Niemców. Polacy, Żydzi i Litwini żyli w zgodzie, jedynie „Niemcy”, Ukraińcy i Białorusini izolowali się. Wśród grup [panowała] w większości duża solidarność i niczym niezachwiana wiara w ostateczne zwycięstwo.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Przeciętnie pracowaliśmy po 12 godzin. W dzień i w nocy, na dwie zmiany. Wyżywienie zależało od wyrobionych norm, które w miarę wyrabiania wykraczały poza ramy regulaminu, zwiększając się z dnia na dzień. Wyrabiający normę otrzymywali pewne wynagrodzenie pieniężne, kilogram chleba, zwiększoną porcję strawy. Normę – przeważnie oszukaństwem – wyrabiali silni fizycznie i otrzymaną racją żywności dzielili się ze słabszymi, którym ciężko było wyżyć na 400 g chleba i jałowej zupy. Oszczędzając mundury żołnierskie, wymusiliśmy strajkiem na administracji, żeby wydano nam drelichy i gumowe buty do pracy.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Badania były stosowane tylko wobec nielicznej grupy jeńców podejrzanych, że są oficerami, agitatorami przeciw bolszewii. Odbywały się wieczorem po powrocie z pracy w tonie początkowo przyjemnym, potem grożono sądami, rozstrzeliwaniem itp., a że winny nie przyznawał się nigdy do czynionych mu zarzutów i świadkowie go popierali, sprawę z czasem umarzano. Zresztą solidarność jeńców i wrogi stosunek do bolszewików okazywany na każdym kroku i przy każdej sposobności w czynach i mowie utrwalił wreszcie przekonanie, że wszyscy jesteśmy agitatorami i dano badaniom spokój. Propaganda komunistyczna, choć zakrojona na wielką skalę, nie docierała do jeńców, gdyż nikt na pogawędki nie chodził, wymawiając się przepracowaniem. [Na] negatywne informacje o Polsce odpowiadaliśmy z miejsca i zmuszaliśmy wroga do milczenia.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była możliwa, gdyż nieśli ją nasi lekarze jeńcy, tylko odczuwaliśmy mocno brak lekarstw. Na początku niewoli każdego chorego odsyłano do szpitala we Lwowie, skąd umożliwiano mu ucieczkę. Potem zorganizowano izby chorych w obozie. Do szpitala wysyłano tylko bardzo chorych. Zmarli na gruźlicę: st. sierż. Ignacy Czubek z 63 Pułku Piechoty i szer. Perła. Z wybuchem wojny bolszewicko-niemieckiej, w czasie marszu do Rosji, jeszcze na polskiej ziemi, w Zborowie zastrzelono z rewolweru: Stachowicza, Ptaszyńskiego, Józefa Kamińskiego, Kieliszka, Skarżyńskiego i jeszcze jednego – nazwiska nie pamiętam – którzy ze zmęczenia i głodu dalej nie mogli iść o własnych siłach. Raniono próbujących ucieczki w marszu pod Złoczowem: Jana Dymka i Hyńca. Czterech zwariowało.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodziną?:

Łączność z rodziną była utrudniona. List z Warszawy do Podlisek pod Lwowem szedł do sześciu tygodni drogą oficjalną. Ponieważ wysyłać i przyjmować listy wolno było osobnikom wyrabiającym normy, wpadliśmy na pomysł wysyłania listów drogą pośrednią przez dziesiętników, podając adresy zwrotne na imiona mieszkańców Lwowa. Byli to członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej, z którymi mieliśmy ścisłą łączność i którzy nam chętnie pomagali, narażając się często na aresztowania i zsyłki. Listy drogą pośrednią szły o połowę krócej.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?:

Po przypędzeniu nas do Starobielska, gdzie skoncentrowano 12 tys. jeńców, trzymano nas w zupełnej izolacji od świata i dopiero w drugiej połowie sierpnia ogłoszono amnestię. W parę dni później przyjechał delegat formującej się armii polskiej na terenach Rosji, ppłk dypl. Władysław [Kazimierz?] Wiśniowski i transportami odesłał jeńców do Tockoje, do miejsca postoju organizujących się dywizji Wojska Polskiego.