1. Dane osobiste:
Bombardier Stefan Hartman, 30 lat, kawaler.
2. Data i okoliczności wzięcia do niewoli:
Zostałem wzięty do niewoli pod Kowlem, 23 września 1939 r. Broń zdałem na rozkaz swego dowódcy.
3. Nazwy łagrów, w których przebywałem i kiedy:
w Dubnie od 5 października do 3 grudnia 1939 r.,
w Warkowicach od 3 grudnia 1939 r. do 2 czerwca 1940 r.,
w Młodawie od 2 czerwca do 5 listopada 1940 r.,
w Dubnie od 5 listopada 1940 r. do 8 stycznia 1941 r.,
w Kamionce od 10 stycznia do 26 maja 1941 r.,
w Tarnopolu od 26 maja 1941 r. aż do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, do 28 czerwca 1941 r., kiedy nas popędzili pieszo do Złotonoszy, a następnie przewieźli pociągiem do Starobielska, gdzie 24 lipca 1941 r. wstąpiłem do armii polskiej.
4. Opis obozu:
a. Dubno – mieszkaliśmy w chmielarni, życie i higiena warunkowo dobre.
b. Warkowice – warunki życiowe bardzo marne, pomieszczenie w namiotach; w jednym namiocie mieszkało nas 125 osób; brak było światła, na środku namiotu świeciła się tylko jedna lampa naftowa. Najbardziej dokuczyła nam zima, kiedy dochodziło do 40 stopni mrozu, brakowało opału, a co do jakiejkolwiek higieny, nie było mowy ze względu na brak wody; zaś wieczorami, gdyśmy przyszli z pracy, urządzaliśmy polowanie na wszy, które nam bardzo dokuczały; o praniu bielizny nie było mowy, bo nie było w czym i gdzie; wody nam brakowało do umycia siebie, nieraz były dni, kiedy myliśmy się herbatą.
c. Młodawa – obóz letni, pomieszczenia w drewnianych barakach, każdy miał swoją
pojedynczą pryczę i mógł czystość utrzymać, nie brak było łaźni, pralni i wody, gdyż były studnie, toteż każdy starający się o swój wygląd mógł go utrzymać.
d. Kamionka – pomieszczenie w byłych stajniach końskich, w których podczas pory letniej nie było można wytrzymać od smrodu, zaś przed samą stajnią był gnojnik.
e. Tarnopol – bardzo dobre pomieszczenie; baraki drewniane, nowe, wybudowane z drewna, nie brak było wody, była łaźnia i pralnia.
5. Skład jeńców:
W obozie przebywali Polacy, Ukraińcy i Białorusini. Między Polakami a Ukraińcami nie było żadnego zgrania, gdyż Ukraińcy wszystko donosili władzom sowieckim.
6. Życie jeńców w obozie:
Życie jeńca zależało od jego pracy, gdyż władze sowieckie wystawiły normy pracy i gdy jeniec nie wyrobił oznaczonej normy, otrzymywał pierwszy kocioł i 400 g chleba; jeniec, który wyrabiał od 60 do stu procent otrzymywał drugi kocioł i 800 g chleba; znów ci, którzy wyrabiali ponad sto procent, otrzymywali trzeci kocioł i kilogram chleba. Normy na jednego człowieka wynosiły: bicie kamienia na szczebień – 1,30 m3, ładowanie kamienia na wozy – 17 m3, ładowanie piasku na wozy – 22 m3, przesiewanie kamienia – dziewięć metrów sześciennych, odrzucanie śniegu z drogi 54 m3, zrywanie starej szosy 25 m3, [nieczytelne] kamienia na szosę pod szablon – siedem metrów sześciennych. Norm takich było bardzo dużo, lecz żadnej z nich nie było można wyrobić, toteż zadowalaliśmy się często, jeżeli zarobiliśmy czasem 800 g chleba.
7. Stosunek władz sowieckich do Polaków:
Mówiąc o stosunku władz sowieckich można bardzo dużo powiedzieć, gdyż NKWD obchodziło się z jeńcami bardzo surowo. Razu pewnego, gdy od nas uciekło kilka osób, urządzili za nimi pościg i NKWD złapało kilku uciekających. Bili ich kolbami, powybijali zęby, pokaleczyli do tego stopnia, że ich nie było można poznać. Jednego z uciekających żołnierz sowiecki postrzelił. Gdy ten już nie mógł uciekać, to bojec w stopniu kaprala dobiegł do niego i bagnetem przebił go na wylot, kopał i następnie kazał mu uciekać, a wreszcie sprowadzili furmankę celem przewiezienia go do szpitala, lecz on w drodze zmarł.
Podczas gdy nas prowadzili z terenów polskich do Starobielska, to dawali nam jeść raz na dzień 200 g chleba albo pół dekla kaszy. Gdyśmy maszerowali, a ktoś z nas opadł z sił i nie mógł iść dalej, to szczuli [go] psem, kopali, bili i gdy nie mógł iść dalej, to go sadzali [na] krótką chwilę na wóz, następnie znów musiał iść dalej. Były wypadki, że i ich starsi lejtnanci koniem wjeżdżali na nas, żebyśmy szybciej maszerowali, lecz nikt nie miał sił.
8. Pomoc lekarska:
Pomocy lekarskiej nie można dużo krytykować, gdyż byli lekarze polscy, lecz brak im było lekarstw.
9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodziną?:
Łączności z rodziną nie miałem, pomimo że wysłałem do domu 34 listy, lecz nie dostałem żadnej odpowiedzi.