WŁADYSŁAW WÓJCIK

Kpr. Władysław Wójcik, rocznik 1902, gajowy Lasów Państwowych, żonaty.

24 czerwca 1940 r. zostałem wywieziony wraz z żoną do wołogodzkiej obłasti, andomski [niandomski?] rejon, Turniga [?]. Załadowali nas do wagonów towarowych, 74 osoby wraz z dziećmi. Trzy dni w ogóle nie otrzymaliśmy żadnych produktów, dopiero po trzech dniach dali po kilogramie chleba na człowieka. Co trzeci dzień otrzymywaliśmy kilogram chleba. W wagonie jechali tylko Polacy i Ukraińcy. Do miejsca przeznaczenia przybyliśmy 14 lipca 1940 r. Po przyjeździe na miejsce oddali nam baraki wybudowane z drzewa w bardzo złym stanie i mieszkaliśmy po 120 osób w jednym przedziale. Spaliśmy na podłodze, gdyż nar nie było. Poziom moralny – ludzie bardzo rozpaczali, płacz kobiet i dzieci.

16 lipca 1940 r. przystąpiliśmy do pracy. Pracowaliśmy w lesie przy wyrębie drzewa. Praca [była] bardzo ciężka, gdyż trzeba było wykonać normę – wydobyć trzy metry sześcienne na człowieka. Nie brano pod uwagę, że byli ludzie starsi, chorzy. Na ogół zarabiało się 90 rubli. Higiena w pewnym stopniu była utrzymana. Z odzieży nic kompletnie nie otrzymaliśmy, życie koleżeńskie na ogół [było] dobre. [Tego], który nie wykonał normy, zamykano na noc do izolatora; nazajutrz musiał pójść do roboty. Niektórzy z naszych ludzi zajmowali się donosicielstwem, jak Zdzisław Kiełbasiński, pow. sarneński, gmina Niemowicze, były leśniczy prywatnych lasów, pełnił on też funkcję kontrolera nad Polakami, był na usługach władz NKWD i na każde zawołanie otrzymywał przepustkę, dokąd tylko chciał. Niejednokrotnie [, gdy] kobiety polskie urządzały sobie tajne zebrania, ów natychmiast o tym donosił władzom sowieckim i natychmiast kobiety osadzono na kilka dni w izolatorach.

Pomoc lekarska była, lecz Polaków nie brano pod uwagę. Roman Żarczyński uległ śmiertelnemu wypadkowi.

Do wybuchu wojny miałem łączność z krajem.

Zwolniony zostałem 13 września 1941 r. i skierowany do miasta Melekes nad Wołgą. Po trzech tygodniach wyjechałem do Buzułuku. Z powodu przepełnienia skierowano mnie do Dżałał-Abadu do kołchozu. 12 lutego zostałem powołany do Wojska Polskiego, natychmiast udałem się do Saratowa i [zostałem] wcielony do armii polskiej.