BRONISŁAW SAGAN

Dnia 11 listopada 1947 r. w Radomiu Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich z siedzibą w Radomiu w osobie członka Komisji adwokata Zygmunta Glogiera przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi.

Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Bronisław Sagan
Wiek 47 lat
Imiona rodziców Jan i Agnieszka
Miejsce zamieszkania Radom, pl. Legionów 10
Zajęcie funkcjonariusz straży więziennej
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

Od czerwca 1941 r. pełniłem różne funkcje w więzieniu w Radomiu. Kiedy [tam] przyszedłem, Sonderabteilung na drugim piętrze był już czynny. Przypuszczalnie na tym oddziale mogło przebywać przeciętnie ok. 200 ludzi. Wobec tego, że był to oddział ściśle izolowany, trudno było dowiedzieć się, co się tam dzieje. Z kierowników tego oddziału pamiętam tylko Kocha.

Sam widziałem odwożonych na badania na Kościuszki i przywożonych stamtąd więźniów. Mogę powiedzieć, że nie zauważyłem w czasie całego swego urzędowania, by transport wracający z przesłuchań z ul. Kościuszki wracał w takim stanie, w jakim wyjechał. Przeważnie widać było więźniów, którzy prowadzili drugich więźniów pod rękę, i to widocznie tak mocno pobitych, że nie mogli iść o własnych siłach. Widziałem, że na badania wożono więźniów przeważnie skutych.

Jeżeli chodzi o rozstrzeliwania, to wiem, że takowe odbywały się bardzo często – ale trudno było ustalić, kto to robił. Pamiętam tylko jeden wypadek, było to w 1942 r. jesienią lub też może w 1943 r., jak na podwórze więzienia wjechał duży samochód, tak jakby pancerny, i widziałem wtedy, jak sprowadzanych z Sonderabteilung więźniów wrzucono do tego samochodu, po czym dokądś ich wywieziono. Po pewnym czasie wróciły tylko ubrania, męskie i damskie, które zostały złożone do magazynu. Wtedy dowiedzieliśmy się, że tych ludzi rozstrzelano. Kto został rozstrzelany, nie wiem.

Tak zeznałem.

Odczytano.