ALEKSANDER JANCEWICZ

Kpr. Aleksander Jancewicz, 39 lat, betoniarz, żonaty.

Wzięty do niewoli sowieckiej 19 września 1939 r. w Równem.

Wywieziony do Moskwy, a stamtąd do Pawliszczego Boru [Pawliszczew Boru].

Baraki murowane, w sali na 30 osób mieszkało osób 120 (leżał jeden na drugim). Naokoło lasy sosnowe. W barakach brud, wszy, robactwo. Kąpieli nie było przez trzy miesiące.

W obozie byli sami jeńcy, w tym jeden barak oficerski. Stosunki koleżeńskie bardzo dobre. Poziom moralny dość wysoki.

O 6.00 zbiórka na placu, śniadanie (ten dostał, kto pierwszy się dopchał (nie chwatajet kotłów). Po śniadaniu bicie wszy. Obiad był o 11.00 wieczór albo nie było. Brak było nie tylko jedzenia, ale i wody. Ubrani byliśmy w swoją odzież wojskową. Rozrywek kulturalnych nie było żadnych.

Procent zmarłych duży, kilku nawet zastrzelili. Pomoc lekarska własna, leki sowieckie.

W obozie tym łączności z rodziną nie miałem.

W listopadzie 1939 r. wywieziony zostałem do Krzywego Rogu na robotę w szachcie „Gigant”. Mieszkaliśmy w czystych barakach, kontrola lekarska, pranie bielizny. Wyżywienie możliwe. Proponowali Sowieci, abyśmy pracowali jako wolni, lecz ta oferta została przez nas odrzucona. Wybuchł strajk – przerwa w pracy. NKWD zmusiło nas do korzystania ze stołówki, aby zmusić do pracy, lecz wyszła tylko część. Tych, co nie chcieli pracować, wywieźli na Północ (w tym byłem ja), pracujących skierowali do obozów na terenie Wołynia.

W transporcie zachorowałem i leżałem w szpitalu w Kniaźpohoście [Kniażpogoście] miesiąc. W szpitalu tym zmarł Wieczorek. Ze szpitala wywieziony zostałem do 12 kolonii, 2 oddzielenia i tam byłem miesiąc. Stamtąd odesłano mnie na 19 kolonię (niezdolny do pracy). Nie pracowałem. 1 października 1940 r. uciekłem wraz z kapitanem Mendlem z obozu. Byli z nami plut. Czerwiński i kpr. Odyniec. Szliśmy tajgą 19 dni. Kapral Odyniec, który poszedł po żywność, oddał nas w ręce milicji. Nie chcąc być powtórnie osadzeni w obozie, uciekliśmy. Podczas ucieczki zostałem ranny w lewą nogę (kolano). Plutonowy Czerwiński – chory – nie mógł uciekać, mnie rannego kpt. Mendel nie chciał opuścić, mimo możności ucieczki. Mnie umieszczono w szpitalu, pozostałych wsadzili do karceru. Odstawiono mnie do obozu w Karaźmie [Kopytowie]. Ucieczka po raz drugi także się nie powiodła i wywieziony zostałem do obozu w Ajkino. Tam po raz trzeci ucieczka się nie udała, ponieważ wydał nas Ukrainiec z naszych terenów. Przydzielono mnie do warsztatu stolarskiego, potem do 9 kolonii, lecz mnie tam nie przyjęli, ponieważ w aktach było wspomniane o trzykrotnej ucieczce.

Następnie wywieziono mnie na rozprawę sądową, lecz mnie nie przyjęto. Wywieziono mnie na 41 kolonię, 2 oddzielenie i tam pracowałem do maja 1941 r. w lesie.

Przed amnestią wywieziony zostałem do więzienia w Kniaźpohoście [Kniażpogoście] i tam otrzymałem wyrok: trzy lata. Z więzienia wysłano mnie do 4 kolonii karnej na Pieczorę. Cały czas aż do zwolnienia siedziałem w karcerze.

Zwolniony z obozu 3 września 1941 r., wyjechałem do Tocka [Tockoje], do armii polskiej. Zostałem przydzielony do 6 Pułku Artylerii Lekkiej.