Kraków, 1 maja 1989 r.
Redakcja tygodnika „Zorza”
w Warszawie
W odpowiedzi na apel w tygodniku „Zorza” w sprawie uzupełnienia listy katyńskiej chciałam dodać kilka informacji o moim ojcu, który znajdował się jako jeniec w obozie w Ostaszkowie.
Dane:
Walenty Szromczyk, ur. 30 stycznia 1895 r. w Woli, pow. Pszczyna, syn Jakuba i Katarzyny z d. Domzol, zam. w chwili wybuchu wojny w Pszczynie. Urzędnik Policji Państwowej w stopniu starszego posterunkowego Policji Województwa Śląskiego w Pszczynie. Wcielony (wrzesień 1939 r.) do kompanii policyjnej w Tarnowie dowodzonej przez oficera policji.
W latach 1940–1941 r. wiadomość, że ojciec przebywał w obozie w Ostaszkowie, przekazał powracający jeniec (który z ojcem przebywał, a uwolniony [został] za protekcją władz niemieckich, dla których podpisał listę: reichsdeutsch lub volksdeutsch). Mężczyzna ten nie ujawnił swego nazwiska. Było to w miejscowości Miedźna, pow. Pszczyna (pochodził z tamtych okolic). Matka moja słuchała go, jak opowiadał o jej mężu, który wspominał żonę i wymieniał imiona swoich dzieci: Lidia i Stanisław. Wówczas przyniosła zdjęcie męża, na którym [jeniec] rozpoznał mężczyznę z obozu w Ostaszkowie.
W pierwszych latach powojennych matka poszukiwała ojca przez Polski Czerwony Krzyż, przez który [ojciec] został uznany za zaginionego.
Nadmieniam również, że podczas okupacji wypożyczono nam na bardzo krótki okres książkę wydaną przez władze niemieckie w języku niemieckim, dość grubą. Były tam fotografie jeńców z poszczególnych obozów w ZSRR. Na jednym z tych zdjęć matka i cała rodzina rozpoznała ojca, który był w mundurze bez dystynkcji.
Bardzo pragnę dowiedzieć się czegokolwiek o moim ojcu i proszę o odpowiedź.
Załącznik: dwie odbitki zdjęć.
Z poważaniem