KAMA PLEWAKO

Warszawa, 23 maja 1989 r.

Redakcja tygodnika „Zorza”
ul. Mokotowska 43
00-551 Warszawa

W odpowiedzi na apel Redakcji w sprawie zaginionych w ZSRR jeńców uprzejmie proszę o zamieszczenie danych o moim mężu. [Podaję je] według ankiety:

Ad 1. Wacław Plewako, syn Sobiesława i Tekli Pełko-Stradomskiej, ur. 28 maja 1898 r. w majątku Gojlusze na ziemi kowieńskiej. Jeniec Starobielska.

Ad 2 i 3. Wyższe studia wojskowe inżynieryjne, oficer zawodowy, major saperów, komendant Szkoły Podchorążych Saperów w Modlinie.

Ad 4. Nie dotyczy.

Ad 5. Miejsce i data wzięcia do niewoli nieznane. Na początku października 1939 r. na dworcu w Kowlu zatrzymał się transport jeńców – oficerów przewożonych do ZSRR. Udało mi się odszukać w nim męża. Był ciężko ranny w płuco. Koledzy przynieśli go na deskach pod drzwi towarniaka. Zdołałam zamienić z mężem kilkanaście słów [i] podać swój adres w Kowlu.

Ad 6. Otrzymałam ze Starobielska, dokąd stale pisałam:


kartę z 16 grudnia 1939 r.
list z 1 stycznia 1940 r.
kartę z 8 lutego 1940 r.
kartę z 9 marca 1940 r.
kartę bez daty (stempel nieczytelny) z wiadomością o zamierzonym przejeździe przez Kowel i z prośbą o płaszcz.

Na skutek przerwania korespondencji w maju 1940 r. i krążących wśród społeczeństwa sprzecznych, lecz złych wiadomości wysłałam depeszę z opłaconą odpowiedzią – przez komendę obozu. 23 maja 1940 r. otrzymałam wieść: „Adresat wybył”… W 1943 r. ani listy niemieckiej, ani [listy] z Polskiego Czerwonego Krzyża nie znałam.

Ad 7. W załączeniu przesyłam siedem odbitek ksero wyżej podanej dokumentacji.

Ad 8. Informacje od żony […] – od 1 października 1941 r. w konspiracji Związku Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 r. w Armii Krajowej. Sanitariuszka, następnie kierowniczka kancelarii sztabu […] – ps. […], podporucznik. Przeszłam cały szlak bojowy dywizji aż do jej rozbrojenia na Podlasiu w 1944 r. Jestem inwalidą I grupy. Adres: […], Dom Kombatanta […], telefon: […].

Załączniki: siedem sztuk.

WACŁAW PLEWAKO

Kochana Kamo,

Dzisiaj otrzymałem Twój [list]. Dziękuję Ci bardzo za wiadomości o sobie, których mnie tutaj tak brakuje. Ja trzymam się dobrze, najbardziej dokucza bezczynność, a inne rzeczy, jak mieszkanie, wyżywienie to są na drugim planie – żeby jakieś zajęcie [mieć], to ten czas tak by się nie dłużył. Jest tu razem ze mną trochę i Twoich znajomych jak Adamus, Chodała, Kołodziejczyk, Kilański, o saperach pewno już wiesz. Kilański zapraszał Cię do swego domu, jeśli będziesz musiała być w tamtych stronach, gdyż żona jego pozostała na miejscu. Jeśli krążące pogłoski choć częściowo się sprawdzą, to może wkrótce się zobaczymy, choć na krótko, a wówczas uradzimy, co dalej będziesz robiła. Władek list otrzymał.

Całuję Cię mocno
Wacek

[PS]. Przygotuj dla mnie nowy płaszcz, spodnie przy okazji zabiorę. Starobielsk, 16 grudnia 1939 r.Kamuś moja Najdroższa,

Wczoraj otrzymałem Twój list, cieszę [się] ogromnie z każdej wiadomości o Tobie. Wiem, że czujesz się bardzo samotna w obcym otoczeniu. U mnie warunki znacznie się poprawiły, śpię na łóżku, na sienniku, pokój mam ciepły, jedzenia też wystarcza, a gdy otrzymam trochę ciepłych rzeczy, o których pisałaś, to sądzę, że jeśli trzeba będzie tu przebyć zimę, to nie będzie [to] takie ciężkie.

Dotychczas otrzymałem od Ciebie dwa listy i wysłałem dwie kartki, ostatnią 28 listopada, w której prosiłem o wysłanie również spodni do butów, gdyż stare oddałem i mam tylko jedne. Pieniędzy nie przysyłaj, gdyż trochę rubli kupiłem uprzednio i na drobne wydatki wystarczy na pewien czas.

Ponieważ piszesz, że jest możliwość uzyskania naszych rzeczy, to wracaj i postaraj się je otrzymać. Korespondować ze sobą będziemy mogli nadal, a będę wiedział, że jesteś wśród swoich. Pieniędzy mi nie przesyłaj, a zostaw sobie, ja sobie dam zawsze radę, bądź o mnie spokojna, a ja również będę spokojny, gdy będę wiedział, że mieszkasz wśród swoich i będziesz miała nasze rzeczy. Więc pomyśl dobrze o tym, Kamuś, i zrób tak, jak proszę, a sprawa naszego wspólnego spotykania się i tak jest bardzo problematyczna.

Twój zawsze Wacek

[PS]. Przesyłam Ci najserdeczniejsze życzenia [z okazji] Świąt i Nowego Roku.

Starobielsk, 1 stycznia 1940 r.

Kamuś moja Kochana!

Niewesołe były święta, gdyż pierwszy raz los nas rozdzielił, a teraz przychodzi Nowy Rok – jaki on dla nas będzie, czy spędzimy go tak, jak i spotkaliśmy [sic!]? Wszystko tak zaczyna gmatwać się w dziejach całej Europy, a nawet i całego świata, że trudno coś przewiedzieć nawet na krótki czas.

21 [grudnia] spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż otrzymałem paczkę od Ciebie. Przydała mi się bardzo, gdyż teraz „gwiżdżę” na mrozy i w ogóle jestem zaopatrzony zupełnie dobrze w ubranie i bieliznę.

Jestem Ci niezmiernie wdzięczny za troskę o mnie, mam tylko skrupuły, że wydałaś na sweter i walonki dużo pieniędzy, a sama przecież nie masz ich tak dużo i będziesz potrzebowała dla siebie.

Święta spędziłem z myślą o tobie i to chociaż dawało chwilami złudzenie wspólnych Świąt, i w ogóle wolny czas spędzam na rozmyślaniach o przyczynach przeszłości, teraźniejszości i naturalnie przyszłości, nie tylko naszej osobistej, gdyż jaka będzie przyszłość Polski, taka będzie i nasza.

Osobiście czuję się dobrze, rana zupełnie się zagoiła i już zupełnie mi nie dokucza, zdrowie też dopisuje dobrze, trochę bolały mnie zęby, ale już to przeszło, będę musiał zająć się jednak kuracją ich, tym bardziej, że mam możność.

Zima już u nas w pełni, śniegu moc, mrozy dochodzą do 20 stopni i gdy tylko pomyślę, jak to dwa lata temu w taką słoneczną pogodę łaziliśmy razem po pięknych, ośnieżonych górach, to trochę robi się przykro, ale wszystko jest przejściowe.

Dowiedziałem się o kilku wspólnych znajomych, mianowicie podobno Kielczewski, Tobiszewski z Rembertowa, Majewski z Modlina są zabici. Podobno Janek Szymański też zabity. Ciekaw jestem bardzo, czy otrzymałaś jakąś wiadomość od Tuśki, co się z nimi dzieje.

Niepokoi mnie, że dotychczas nie otrzymałem listu od Ciebie poza kartką załączoną do paczki, dwa poprzednie listy otrzymałem, ostatni datowany [na] 17 listopada 1939 r. i dlatego zwlekałem ze swoim listem. Pisałem w poprzednich kartkach, których wysłałem ze Starobielska dwie (ostatnia z 16 grudnia), byś wracała do domu. Po namyśle doszedłem do przekonania, że sama będziesz się dobrze orientowała, co robić, gdyż jesteś bliżej kraju i masz dokładniejsze wiadomości, co tam się dzieje. Tylko naturalnie mnie zawiadom, co masz zamiar robić. Wiem, że jesteś samodzielna, energiczna i dasz sobie radę, jeśli nawet jakiś czas pozostaniesz bez mojej opieki. Bądź też i o mnie spokojna, gdyż mieszkam choć ciasno, ale ciepło jasno i czysto, jedzenia też wystarcza i nie potrzebuję dokupować.

Całuję Cię mocno
Twój zawsze Wacek

[PS]. Pisz często, mojego następnego listu oczekuj w lutym. Jeśli będziesz mogła, przyślij mi w liście mały kalendarzyk. Pa. Czekam i myślę o Tobie.

Starobielsk, 8 lutego 1940 r.

Kamuś moja Najdroższa,

28 stycznia otrzymałem Twój list wysłany z Kowla 28 grudnia, paczkę również otrzymałem – w samą porę, gdyż przed mrozami, mianowicie 21 grudnia. Do Ciebie ze Starobielska wysłałem kartki 28 listopada, 15 grudnia i 1 stycznia, więc liczę, że w międzyczasie mogłaś otrzymać moje kartki. Piszę na kartkach, gdyż podobno prędzej dochodzą.

Cieszę się bardzo, gdy otrzymam od Ciebie jakąś wiadomość. Chciałbym wiedzieć, jak się urządziłaś, czy masz środki do życia. Cieszę się, że chociaż jesteś zdrowa. Kamuś, nie krępuj się sprzedać coś z naszych resztek, jeśli tego będziesz potrzebowała, wszystko zdobyliśmy własną pracą i zdobędziemy znowu, gdy będę mógł pracować i będziemy razem. Ja jestem zdrów, rana zupełnie już się zagoiła i nie odczuwam jej wcale.

Napisz, Kamuś, co zamierzasz robić z sobą, jakie masz projekty na przyszłość, musisz na razie oprzeć się na własnej pracy. Napisz, co wiesz o wspólnych znajomych. Podobno Stach Plewako jest na dawnej posadzie w Warszawie, tylko że otrzymuje 200 zł, żona jego nie pracuje. Cześ Plewako w niewoli niemieckiej. Błaszczyk i Kowalski z Wilna podobno są zabici.

Nie martw się, Kamuś, wszystko będzie dobrze i znowu będziemy razem, bądź spokojna o mnie.

Całuję mocno
Twój zawsze Wa[cek]

Starobielsk, 9 marca 1940 r.

Kamuś Kochana!

Dziękuję Ci bardzo za listy, które chociaż z opóźnieniem, jednak otrzymuję. Ostatnio otrzymałem listy pisane 20 grudnia i 9 stycznia, paczkę otrzymałem 21 grudnia. Czy otrzymałaś moje karty z 1 stycznia i 9 lutego?

Ja czuję się dobrze, tj. jestem zdrów i trzymam się mocno. Piszę tę kartę do Kowla, ale nie wiem, czy Cię tam znajdzie, gdyż pisałaś, że po mrozach zamierzasz wyjechać do domu. Sądzę, że to byłoby najlepsze, gdyż przynajmniej nie będziesz samotna, mogłabyś urządzić się z Tuśką. Ciekawe, czy ma jakieś wiadomości o Olku i gdzie on jest. Podobno w Rumunii umarł Hajkowicz i 14 lutego był jego pogrzeb.

Trzymaj się dobrze, Kamuś, i bądź dobrej myśli. Przyjdzie czas, że znowu będziemy razem i będziemy pracowali, by odrobić to, co nam zniszczyła wojna.

Całuję Cię mocno
Twój zawsze Wacek

[PS]. Bądź o mnie spokojna i nie martw się.