BARBARA KLUS

Barbara Klus
kl. III
Państwowe Gimnazjum i Liceum Żeńskie w Rzeszowie

Jak uczyłam się w czasie okupacji

Przez cały okres okupacji niemieckiej uczyłam się we Lwowie. Niemcy wkroczyli tu 22 czerwca 1941 r., pomimo to nauka w szkołach powszechnych nie zaczęła się jak zwykle we wrześniu, lecz dopiero w kilka tygodni później. Chodziłam wtedy do piątej klasy, do szkoły ss. benedyktynek.

W tym roku szkolnym nauka odbywała się stosunkowo najlepiej, gdyż Niemcy byli na razie nie najgorzej ustosunkowani do Polaków na nowo zdobytych terenach, a poza tym nauka odbywała się także w zimie (czego później nie było) dzięki obfitym zapasom węgla w piwnicach szkolnych zaopatrzonych przez Rosjan.

W następnym roku szkolnym warunki nauki były o wiele gorsze z powodu licznych i długich przerw spowodowanych brakiem opału w zimie oraz tym, że budynki szkolne były często zajmowane przez wojska niemieckie i jeńców rosyjskich.

W końcu, gdy Niemcy zajęli nam budynek szkolny na stałe, wszystkie klasy zostały podzielone na kilka grup, które uczyły się w różnych szkołach, często tylko po dwie godziny dziennie. W kilka miesięcy przed końcem roku dowiedziałyśmy się że pozwolono na egzaminy z czwartej klasy. Zbiorowych lekcji nie wolno było organizować, chyba że dostało się pozwolenie. O to jednak nikt z mojej klasy się nie starał i mimo to podzieliliśmy całą klasę na kilka kompletów. Jeden z nich [odbywał się] u mnie w domu. Było to dość ryzykowane, ponieważ w kamienicy, w której mieszkałam, mieszkało też wielu Ukraińców, których uwagę zwróciło to, że codziennie przychodzą do mnie te same koleżanki. Przygotowywałyśmy się wtedy do egzaminu, a poza tym uczyłyśmy się historii Polski oraz geografii.

Po ukończeniu szkoły powszechnej zapisałam się na kurs gospodarstwa domowego. Zależało mi oczywiście tylko na legitymacji i na tym, by nie tracić zbyt wiele czasu w szkole, gdyż wtedy zaczęłam chodzić do pierwszej gimnazjalnej, do ss. urszulanek.

Prowadząc te kursy konspiracyjne, siostry bardzo się poświęcały, bo za to przecież można było dostać się do obozu, [poza tym] nauka odbywała się tam cały dzień, aż do późnej nocy, gdyż dziennie przychodziło tu na naukę kilkanaście kompletów.

Kilka razy, gdy do budynku przyszli Niemcy, siostry kazały nam „wiać” tylnymi drzwiami. Przez pewien czas nauka jednak nie odbywała się, gdyż o kursach tych dowiedział się tajniak niemiecki. Wypaplała o tym moja koleżanka, nie wiedząc, że on pracuje na rzecz Niemców. Jednak po krótkiej przerwie uczyłyśmy się dalej, z tym że wydalano tę koleżankę.

Pierwszej klasy już nie zdołałam skończyć we Lwowie, gdyż po bombardowaniu 1 i 2 maja 1945 r. wyjechaliśmy ze Lwowa. Uczyłam się jednak sama i po wyswobodzeniu pierwszą klasę zdałam w Brzozowie.