ANTONI LIWSKI

Antoni Liwski
kl. IIb
30 marca 1946 r.

Jak odbywała się nauka za czasów okupacji

Skoro tylko zaświtało, przebudziłem się i spojrzałem na horyzont, przypominając sobie pierwszy dzień szkolny. Dzień zapowiadał się pogodny, a słońce piekło, rzucając swe promienie na wszystkie strony świata. Ubrawszy się, wyszedłem i usłyszałem huk, który wzmagał się na zachodzie. Nie od razu domyśliłem się, że to bomby nieprzyjacielskie, które spadły na twierdzę Modlin.

Cały miesiąc chodziłem jak bez życia, słysząc wciąż huk armat, które z każdym dniem dawały się słyszeć coraz bliżej.

Noc była pogodna, a lekki wiatr powiewał z wolna. Wyszedłem i usłyszałem głos Niemca, który z karabinem w ręku podszedł do mnie, mówiąc: Polnyś [Polnischer] Soldat. Za parę minut zobaczyłem masę Niemców.

Po zdobyciu Modlina i po zaprowadzeniu swego porządku Niemcy oświadczyli, że możemy chodzić do szkoły, ucząc się też języka niemieckiego. Szkoła nasza trwała tylko dwa tygodnie, dlatego że Niemcy przyłączyli nasze terytorium do Rzeszy. Przez dwa lata nie uczęszczałem do szkoły, lecz ulotka, którą znalazłem, pobudziła we mnie nadzieję na istnienie państwa polskiego. Nie namyślając się długo, udałem się za granicę do Generalnej Guberni i tam zapisałem się do szkoły.

Od tej pory co dzień rano przekradałem się przez granicę, narażając swe życie na wiele niebezpieczeństw. [Moje życie] było niepewne na każdym kroku przekroczonej granicy. Ale pewnego razu, idąc już ze szkoły, usłyszałem strzał i gwizd kulki, która upadła niedaleko mnie. Za chwilę usłyszałem gwizd gwizdka i obejrzawszy się za siebie, zobaczyłem Niemca. Wielki strach mnie ogarnął i w żaden sposób nie mogłem się opanować. Dopiero po pewnym czasie odzyskawszy przytomność, pomaszerowałem w stronę Niemca. Podszedłszy do niego, zobaczyłem jego groźną twarz, która pragnęła zemścić się na Polaku. On zaś, nie mówiąc nic, uderzył mnie w twarz i głośno zakrzyknął: Raus, raus!

Od tej pory uczyłem się w domu i tylko od czasu do czasu przekradałem się przez granicę. W domu uczyłem też swego brata i siostrę oraz inne dzieci, które miały wielką chęć do nauki. Tu również zagrażało mi niebezpieczeństwo, ponieważ Polakowi zabraniano się uczyć, chcąc zlikwidować w nim ducha narodowego. Mimo prześladowań okupanta część polskiej młodzieży uczyła się i wyszła na drogę szlachetnego życia.