WANDA BIELAK

Wanda Bielakówna
kl. V
Szkoła Powszechna w Krężnicy Jarej

Moje wspomnienia

Było to w czasie żniw 22 lipca 1944 r. Niemcy ustępowali z Polski, wywożąc wszystko ze sobą. W sercach polskich zaświtała nadzieja wolności, a jednocześnie lęk przed cofającym się wrogiem.

Około godz. 3.00 przez naszą wieś Krężnicę Jarą zaczęły jechać samochody niemieckie. Zabrali ze sobą ludzi po to, żeby powiększyć liczbę męczenników Polaków. Przyprowadzili i do naszej wsi grupę ludzi z okolic Parczewa. Zginęli oni w okropny sposób na łące koło rzeki. Kilku z nich uratowało życie ucieczką. Na tym miejscu stracenia stoi teraz dębowy krzyż.

W niedzielę padał ulewny deszcz, który utrudnił ucieczkę Niemców. Niemcy roili się w błocie jak mrówki, podkładali swoje płaszcze pod samochody, bo droga była coraz gorsza. Skryliśmy się w piwnicy. Tak przetrwaliśmy do poniedziałku. Łuny przeważnie świadczyły o tym, że ucieczka trwa jeszcze.

Oddziały partyzantów polskich śmiało wystąpiły do walki z wrogiem. W sercach Polaków zabłysła nadzieja wolności i zrzucenia jarzma niewoli. Tak też się stało – znikły nam wrogie twarze Niemców, a ujrzeliśmy polskie wojsko i usłyszeliśmy polskie piosenki. Nareszcie biały orzeł rozpostarł swoje skrzydła nad wolną naszą Ojczyzną.