WŁADYSŁAW BIERTUMPFEL

Poznań, 21 kwietnia 1947 r.
Składnica Chemiczno-Farmaceutyczna „Bedewu”
Władysław Biertumpfel, Stanisław Drabiński Sp. z o.o.
uznana przez Centralę Handlową Przemysłu Chemicznego jako
Hurtownia Chemiczna nr 25 w Poznaniu, ul. Masztarska 7a
telefon 40-40

Do
Okręgowej Komisji
Badania Zbrodni Niemieckich
w Warszawie,
ul. Marszałkowska 8 m. 6

Po powrocie do Poznania z krótkiego urlopu świątecznego spędzonego w Warszawie, zastałem w domu pismo, na które obecnie odpowiadam; tym się tłumaczy małe opóźnienie w mej odpowiedzi.

W początkach sierpnia 1944 roku, a więc wkrótce po rozpoczęciu się powstania warszawskiego, urząd niemiecki Abteilung Wirtschaft dystryktu warszawskiego przeniósł się do Pruszkowa i tam rozpoczął swoje urzędowanie, które polegało głównie na ewakuacji mienia przemysłu polskiego poza okręg warszawski, przeważnie zaś do Rzeszy. Wspomniany urząd Abteilung Wirtschaft podczas okupacji mieścił się w pałacu Zamoyskich na Nowym Świecie 69.

W Pruszkowie, w tym samym gmachu co i Abteilung Wirtschaft, rozpoczął swe czynności nowy urząd niemiecki, tzw. Räumungsstab, na czele którego stanął dr Rodig, stąd urząd ten otrzymał nazwę Räumungsstab dr Rodig. Urząd ten miał prócz tego swą bazę wypadową w Warszawie w fabryce Lilpopa, która już w początkach powstania została opanowana przez Niemców.

W końcu sierpnia 1944 (lub na początku września) przedstawiciele zarządu firmy „Fr. Puls” w Warszawie, a w tej liczbie i ja, rozpoczęli starania w celu zabezpieczenia mienia firmy i ratowania go przed wywiezieniem. Stąd i z tego okresu pochodzą moje wiadomości i informacje o organizacji niemieckich urzędów ewakuacyjnych. Nazwiska Niemców, urzędników Abteilung Wirtschaft, z którymi się zetknąłem, brzmiały: Schattauer, dr Achner i Selters.

W czasie powstania warszawskiego przebywałem w domu Al. Jerozolimskie 95; dom ten został zdobyty przez Niemców późnym wieczorem 12 sierpnia. Nazajutrz rano, 13 sierpnia, zostaliśmy obrabowani i przeprowadzeni na Dworzec Zachodni, celem wywiezienia nas do obozu w Pruszkowie. Po drodze, wraz z kilkoma towarzyszami niedoli, udało mi się uciec w Piastowie i od tej pory byłem na wolności. Wskutek powyższego nie mogę udzielić żadnych informacji o generale Eisenstucku, który, jak dowiaduję się z pisma, był komendantem Warszawy już w późniejszym czasie.

Pisemnie jest dość trudno wyczerpująco omówić wszystkie poruszone kwestie oraz podzielić się wszystkimi szczegółami posiadanych wiadomości, dlatego postaram się przy najbliższej bytności w Warszawie (prawdopodobnie około 10 lub 15 maja) odwiedzić lokal Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich i zameldować się osobiście.

Z poważaniem
Władysław Biertumpfel