Warszawa, 29 marca 1950 r. Sędzia Janina Skoczyńska, jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchała niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:
Imię i nazwisko | Feliks Banasiewicz |
Data i miejsce urodzenia | 8 marca 1888 r. kol. Natalin, pow. Grójec |
Imiona rodziców | Michał i Franciszka z d. Malowaniec |
Zawód ojca | rolnik |
Przynależność państwowa | polska |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Wykształcenie | umie się podpisać |
Zajęcie | dozorca domu |
Miejsce zamieszkania | ul. Tykocińska 36/40 m. 12 |
Karalność | niekarany |
Wybuch powstania warszawskiego roku zastał mnie w domu przy ul. Tykocińskiej 36/40. Już na początku sierpnia 1944 roku Niemcy rozkazali, ażeby wszyscy mężczyźni z Targówka zgłosili się na plac przy torach przy ul. Radzymińskiej. Ogłoszone było przez granatowych policjantów, że jeżeli po wyznaczonym terminie znajdą Niemcy jakiegoś mężczyznę na naszym terenie, zostanie on na miejscu rozstrzelany. Jednak mimo to niewielka liczba mężczyzn nie poszła na rozkaz Niemców. Ja także ukrywałem się na strychu naszego domu. Mężczyźni na punkcie zbornym zostali porozdzielani do różnych robót. Starcy zostali zwolnieni do domów. Mój syn Witold był wzięty do fabryki przewodów elektrycznych. Zabrani mężczyźni dostawali dwa czy trzy razy w tygodniu przepustki do domów na dwie godziny.
Około 26 sierpnia wszyscy mężczyźni z naszego terenu zostali wywiezieni na Dworzec Gdański i stąd do Niemiec. Mój syn dostał się do Prus. Niektórzy z mężczyzn nie wrócili już do domów po powstaniu.
O żadnych rozstrzeliwaniach na naszym terenie w czasie powstania nie słyszałem.
Na tym protokół zakończono i odczytano.