MARIANNA KOBA

Marianna Kobówna
kl. VI
Wisznice

Moje przeżycie wojenne

Gdy Niemcy chcieli zemścić się na Polakach, ludzie gdzieś uciekali do innych wiosek i myśmy też uciekli na kolonię. Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy. Jak zaczęli strzelać, to poszliśmy w krzaki. Przyszedł wieczór, zaczął padać deszcz, sąsiad rozścielił plandekę, mamusia zaczęła dawać kolację, a kulki tylko zaczęły gwizdać, a ja [nieczytelne] deszcz zaczął padać jeszcze lepszy. Koło tatusia trzy oskołki upadły, krowę też raniło. Baran zaczął beczeć, pies szczekać i taki bój był aż do rana, [nad] ranem uspokoiło się wszystko. Jak Niemcy rano uciekali, to zaczęła się palić Zaleszczyka stodoła, a jak weszli Sowieci, to można już było iść do domu. Jak zaszliśmy do domu, to było pełno siana w mieszkaniu. I znów poszliśmy po rzeczy na kolonię i znów chodziliśmy do szkoły.