ADOLFINA WYSZYŃSKA

Adolfina Wyszyńska
kl. Vb
Wisznice, pow. Włodawa
[Brak] czerwca 1946 r.

Moje przeżycie wojenne

Wojna zaczęła się w 1939 r. z Niemcami. Wojna trwała pięć lat. Niemiec jest najgorszy wróg Polaków.

Niemiec łapał ludzi na roboty, a mnie to bardzo przerażało, gdyż i mego brata złapali – ach, jaki to był żal i strach. Gdy przyszedł urzędnik z Arbeitsamtu i przetrząsał mieszkanie, to ja się trzęsłam, jak gdybym miała febrę. Jeszcze gorzej bałam się o to, żeby nie złapali brata, gdyż on siedział na strychu. Niestety: złapali go i powieźli do Niemiec na robotę.

Niemcy łapali ludzi i mordowali ich na różny sposób, i palili w piecach, dzieci przybijali do ściany gwoździami. Żadne pióro nie zdoła opisać, co Niemiec nabił ludzi niewinnych, karał po więzieniach. Tysiące metrów zabrał kontyngentu, mięsnego i zbożowego, [tak] że musieliśmy głodować i że chleba nie było. Najgorszy strach był, gdy Niemcy szli na wojnę z Rosją.

Żeby nie partyzanci, na pewno Niemiec spaliłby całą Polskę. Jak szły tanki dzień i noc, to siedzieliśmy w okopach. Gdy Sowieci gnali Niemców, front przechodził koło nas, kule gwizdały ponad głowami. Wreszcie w 1944 r. Niemiec z Polski ustąpił. Dzięki partyzantom i wojsku sowieckiemu jesteśmy od jarzma niemieckiego wolni.