Zygmunt Chodkowski
kl. Va
Wisznice, 19 czerwca 1946 r.
Moje najważniejsze przeżycie wojenne
Gdy Niemcy uciekali z Polski, to niszczyli bardzo dobytek i świnie. Rolnicy i inni uciekali do lasu ze świniami i krowami. Jeden gospodarz, pogubiwszy swe świnie, zmartwił się bardzo, że [ich] nie znajdzie, jednak ja z kolegami, pasąc krowy, zobaczyliśmy jakieś świnie. Na nieszczęście – patrzymy, a tu idzie wilk i rzucił się na świnie i jedną z nich poszarpał. Zaczęliśmy krzyczeć i on uciekł.
Na drugi dzień z samego rana już zaczęły się bić samoloty niemieckie z ruskimi. Dwa ruskie spadły, a cztery niemieckie i z jednego niemieckiego uciekli piloci do lasu. Partyzantka ich połapała i na naszych oczach ich rozstrzelali. A z ruskich [samolotów piloci] zabili się, a inni się popalili.
Na tym kończy się moje przeżycie wojenne.