JÓZEFA LESIUK

Józefa Lesiukówna
kl. Va
Wisznice, 19 czerwca 1946 r.

Moje najważniejsze przeżycie wojenne

W 1944 r. było tak. Pewnego razu Niemcy ustąpili z Wisznic, to Ruskie nadjechali i zaczęli się bić z Niemcem. Niemcy, jak ustępowali, to dużo bardzo spalili mieszkań i spalili dzwonnicę koło nowego kościoła. Ludzie powyjeżdżali gdzieś na wieś, a mężczyźni z końmi pouciekali do lasu. Niemcy, jak uciekali przez Curyn, to zaszli do lasu i bardzo dużo koni nabrali. Ludzie, [którym Niemcy] zabrali konia, brali słoninę czy wódkę i szli na Curyn, żeby [Niemcy] oddali konia. Jak dali, to takiego, co nie da rady chodzić. A Ruskie, jak jechali, to pozabierali ludziom konie – te, co dali Niemcy.