JAN SYPUŁA

Warszawa, 4 marca 1950 r. [Janusz Gumkowski], działając jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchał niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Sypuła
Data i miejsce urodzenia 25 marca 1930 r., Rogówiec k. Skierniewic
Imiona rodziców Józef i Jadwiga z d. Stępniewska
Zawód ojca robotnik
Przynależność państwowa polska
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie średnie
Zawód elektrotechnik-instalator
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Zwycięzców 37a m. 1
Karalność niekarany

Wybuch powstania warszawskiego zastał mnie w domu przy ul. Zwycięzców 37a. Słyszałem, że 12 sierpnia 1944 roku jechał ul. Styki w kierunku Zwycięzców żołnierz niemiecki, podobno Ukrainiec. Ulicą Styki szła w kierunku ul. Obrońców kobieta w średnim wieku, nazwiska nie znałem, właścicielka domu przy Styki 1. Żołnierz niemiecki zatrzymał ją i zażądał od niej żyletek. Ponieważ nie miała, zaczął ją kopać butem. Kobieta przewróciła się. Żołnierz kopał ją do utraty przytomności. Słyszałem, że następnie wszedł do domu nr 1 przy ul. Styki. Tu zamordował w ten sam sposób staruszkę, matkę właścicielki domu.

Bliższych szczegółów tej zbrodni nie znam. Mógłby ich udzielić brat i syn tych kobiet, zamieszkały nadal przy ul. Styki 1.

Po dokonaniu tych mordów żołnierz wpadł do naszego domu z granatem w ręku. Zażądał od nas żyletek albo brzytwy. Nie dostał ich. Przechodziła wówczas wracająca z pola młodadziewczyna, lokatorka sąsiedniego domu nr 37, niosąc ogórki. Ów żołnierz niemiecki podszedł do niej, kazał jej usiąść na ramę roweru i zawieźć go na pole po większą ilość ogórków. Zawiózł ją na ul. Francuską, gdzie spotkali patrol żandarmerii niemieckiej, objeżdżający samochodem pancernym Saską Kępę regularnie co 15 minut. Patrol zatrzymał rower. W ten sposób dziewczyna, Krystyna Rudnicka (zam. Zwycięzców 37 m. 13), uratowała się. Patrol zabrał ze sobą żołnierza wraz z rowerem.

Gdy żołnierz niemiecki wchodził do naszej bramy, zauważyłem, że był cały okrwawiony . Na ulicy zrobiło się zamieszanie. Po oddaleniu się Niemca z dziewczyną na ramie roweru, podbiegłem na ul. Styki, skąd z kilkoma jeszcze mężczyznami, zanieśliśmy skopaną kobietę do domu nr 1, gdzie po paru godzinach zmarła. Dnia tego, tj. 12 sierpnia 1944 roku, zostały więc na ulicy Styki zamordowane dwie kobiety.

Podobno, jak słyszałem od wielu ludzi, na innych ulicach Saskiej Kępy Niemiec ten włamywał się do mieszkań, żądając złota.

O innych zbrodniach na Saskiej Kępie nie słyszałem.

Około 25 sierpnia, daty dokładnie już nie pamiętam, Niemcy wyrzucali ludność z Saskiej Kępy. Kobiety zostawały w domach, niektóre wychodziły ochotniczo ze swymi mężami czy innymi członkami rodzin. Ja nie wyszedłem, ukrywałem się. Do wejścia wojsk radzieckich na Pragę pracowałem przy okopach, gdyż po przyjściu wojsk frontowych na Saską Kępę, zostałem wzięty do robót przyfrontowych.

Po powstaniu dowiedziałem się od braci moich, jak i innych osób, że ludność wzięta około 25 sierpnia przez Niemców została wyprowadzona na Dworzec Wschodni, a stamtąd przewieziona do Pruszkowa. Wiele osób dostało się do obozu w Stutthofie.

Na tym protokół zakończono i odczytano.