EUGENIA DUDA

Eugenia Dudówna
kl. VI
Wisznice, pow. Włodawa, woj. lubelskie
21 czerwca 1946 r.

Przeżycia z czasów okupacji niemieckiej

Wojna, jak to wiemy, jest naszym wielkim wrogiem, lecz Niemcy są jeszcze większymi naszymi wrogami. Nasz Ojczyzna stale upada przez Niemców. Zawsze oni przyczynią się do upadku Polski.

Właśnie teraz, w 1939 r., Niemcy wydali wojnę Polakom. Przyszła im jeszcze z pomocą Rosja i Polska zaraz znalazła się w pazurach jastrzębich – w łapach niemieckich. Niemcy okropnie zniszczyli naszą Ojczyznę. Wiele niewinnej krwi przelało się w czasie okupacji niemieckiej. Wiele ofiar niewinnych padło. Jak oni męczyli Polaków, aż serce kraje się ze wzruszenia, jak przypomną się czasy okupacji. Polacy za pokonanie tych rabusiów, morderców, powinni być wdzięczni naszym sprzymierzeńcom. Gdyby Niemcy jeszcze dłużej pobyli w Polsce, z pewnością nie zostałaby setna część Polaków. Wiele to naszych rodaków zostało popalonych w tych olbrzymich piecach znajdujących się w Lublinie. Okropnie odnosili się [Niemcy] do Polaków.

Myśleli, że cały świat pochłoną paszczami smoczymi, lecz niestety nie udało się im. Przyszedł czas i na nich. W 1944 r. został pokonany nasz wróg. Wszyscy wyglądali kresu tych okropnych męczarni – nie zawiodły ich nadzieje.

Do nas właśnie przyszedł front 22 lipca 1944 r. Była to niedziela. Po południu rozległ się huk głośny i donośny z rosyjskiej armaty. Przerwał ten huk gwar i krzyk wywołany z ust germańskich i ludu uciekającego do lasów i okopów. Niemcy ze złością biegali i szykowali się do boju, [a raczej] nie tak do boju, jak do ucieczki.

Gdy cała nasza rodzina siedziała w okopie, przyszedł do nas Niemiec i wycedził przez zęby kilka słów po polsku: „Jeśli nam przyjdzie się z tej okolicy wycofać, to ani jednego budynku nie zostawimy, wszystkie zostaną spalone”. Na te słowa Niemca mamusia okropnie [się] przestraszyła i zemdlała. Potem otrzeźwiała, Niemca już nie było. Straszna noc nadeszła. Noc ciemna była, lecz rozświetlona pociskami wysuwającymi się z armat i palącymi się osiedlami. Całą noc Niemcy strzelali zawzięcie, ale rano, kiedy wyszliśmy ze schronu, to ohydnych postaci niemieckich nie było widać, tylko rosyjskie wojska badały, gdzie są miny założone przez Niemców. W następną niedzielę po [przejściu] frontu w kościele ksiądz zaintonował Boże, coś Polskę.