EDMUND STRASZAK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kan. Edmund Straszak, ur. 31 maja 1918 r., robotnik, kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany byłem w maju 1940 r. w Augustowie, na śledztwie w więzieniu w Grodnie zarzucano mi przemyt, a początkowo nawet i szpiegostwo.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Z początku dziewięć miesięcy siedziałem w więzieniu grodzieńskim. W początkach wiosny 1941 r. odesłano mnie do łagrów na Workucie.

4. Opis obozu, więzienia:

W więzieniu w Grodnie w celi, w której za Polski siedziało nie więcej jak ośmiu, za bolszewików siedziało coś między 30 a 40 ludzi, zależało od napływu. Spacery mieliśmy [po] 15 min raz na dwa miesiące. Higieny w ogóle nie było. Wszy i pluskiew były miliony. Bielizny nam nie zmieniano, niektórzy chodzili w ogóle bez koszul.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W łagrach byli Rosjanie, Polacy, Litwini, Łotysze, Tatarzy i wiele innych narodowości. Polacy zesłani było przeważnie za to, że byli Polakami, zarzucano im jakieś tam „wrogostwo narodu”. Rosjanie, Tatarzy itp. byli przeważnie zesłani za kradzież. U tych ostatnich poziom umysłowy i moralny był niski. Stosunki między Polakami były dobre, natomiast między Polakami a Litwinami niezbyt.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W łagrach szliśmy do pracy skoro świt, pracowaliśmy 12 do 13 godzin dziennie. Normy były nie do wyrobienia dla przeciętnie zbudowanego fizycznie. Wyżywienie było złe, ubranie jeżeli kto otrzymał, to podarte. Butów nie było, do roboty w błocie i na zimnie [chodziliśmy] w gumowych łapciach (po rusku czunie). Do łaźni chodziliśmy raz na tydzień, bieliznę otrzymywaliśmy. Życie koleżeńskie między Polakami było dobre, w barakach, w których mieszkaliśmy, były głośniki radiowe. Gazet nie mieliśmy.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Badano nas przeważnie po nocach. Rozespanego więźnia budzono w nocy ze snu, przyprowadzano do kancelarii, przytrzymano godzinę lub dwie, potem bez jednego słowa zaprowadzano z powrotem do celi. Powtarzało się tak kilka nocy z rzędu, po kilka razy na noc. Przy badaniach przeważnie bito po twarzy, bito kluczami lub kolbą rewolwerową po nogach lub głowie, pałką pod stopy, rzucano człowieka z wysokości piersi plecami na podłogę. Jeżeli ich to nie zadowalało, to zapędzano do karceru, gdzie bito już na różne sposoby i trzymano tam do 15 dób. Dawano jeść jedynie chleb i wodę, a co trzeci dzień gorącą strawę. Informacje o Polsce były nieprawdziwe.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była zła, chorego – mimo że widać było, iż jest chory z wycieńczenia, zatacza się – pędzono do roboty, a [tego,] kto już nie mógł pracować, a doktor nie uznał go za chorego, uznawano za odkazczyka, wsadzano do małej zony, gdzie po kilka dni nie widział kęsa chleba.

Szpitale pozostawiały dużo do życzenia. Ja osobiście żadnego wypadku śmierci nie pamiętam.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączności żadnej z rodziną i krajem nie miałem, z wyjątkiem wersji usłyszanych z ust świeżo przybyłych Polaków.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem we wrześniu 1941 r. Przy zwalnianiu nas komendant łagru powiadomił nas, że jako obywatele polscy zostajemy zwolnieni i możemy jechać gdzie nam się podoba. Podano nam miejscowości, m.in. Buzułuk, jako miejsce grupowania się Polaków do armii. Pojechaliśmy więc do Buzułuku, z Buzułuku rzeką Amu-darią do Kongradu, potem do Turtkulu [To’rtko’lu], w Turtkulu [To’rtko’lu] byłem do wiosny 1942 r. W marcu 1942 r. wyjechałem razem z innymi Polakami do Kermine, gdzie zostałem przyjęty przez komisję do wojska. W Kermine byłem kilka dni, stąd pojechaliśmy do Pahlevi [Bandar-e Pahlavi] w Persji.