Stefan Kobyliński
kl. IV
Gimnazjum im. Bolesława Prusa w Siedlcach
Jak uczyłem się podczas okupacji niemieckiej
Przed rozpoczęciem wojny w 1939 r. ukończyłem trzy klasy szkoły powszechnej w Męczynie, pow. Siedlce. Z powodu zniszczeń w czasie walki praca w szkole rozpoczęła się dopiero od Bożego Narodzenia, ale przy zwiększonym własnym i ciała pedagogicznego wysiłku skończyłem czwartą klasę w tymże roku szkolnym.
W roku szkolnym 1940/1941 zacząłem uczęszczać do piątej klasy szkoły powszechnej w Mokobodach. Warunki nauki były już znacznie gorsze. Wraz z wydaniem rozporządzenia władz okupanta zaprzestano uczyć w szkole historii, geografii i języka polskiego z podręczników przedwojennych. Mimo zakazu uczyliśmy się tych przedmiotów tajnie.
Na wiosnę 1941 r., gdy wojska niemieckie posuwały się na wschód, przygotowując się do wojny z Rosją, szkoła nasza i wszystkie większe domy zostały przez nie zajęte. Chcąc jednak skończyć naukę w tym roku szkolnym, uczyliśmy się w ciasnych i odległych jedne od drugich domach osób prywatnych, a nawet i w stodołach.
Dzięki staraniom kierownika szkoły otrzymaliśmy z rozpoczęciem nowego roku szkolnego 1941/1942 gmach szkolny i rozpoczęliśmy naukę w nieco lepszych warunkach. Jednak przedmiotów zabronionych przez władze niemieckie uczyć się nie mogliśmy, gdyż Niemcy stojący jeszcze na placu szkolnym zwracali na to baczną uwagę.
Po ukończeniu szóstej klasy w Mokobodach zacząłem uczyć się prywatnie (przerabiałem pierwszą klasę gimnazjalną), gdyż z powodu złych warunków materialnych gospodarstwa mego ojca nie mogłem uczyć się na tajnych kompletach w Siedlcach. Ucząc się prywatnie na wsi, przerobiłem kurs dwóch klas gimnazjum. Po odzyskaniu wolności i uruchomieniu szkół średnich zdawałem egzamin do trzeciej klasy gimnazjum. W nauce odbywającej się na wsi miałem pewne braki, które w klasie trzeciej, dołożywszy starań, uzupełniłem. Braki w nauce odbywającej się na wsi wypływały z tego, że nie miałem podręczników, i z braku dobrych sił nauczycielskich.