1. Dane osobiste:
Plut. zaw. Gustaw Stockmann, ur. w 1901 r., zawód cywilny: rolnik, żonaty.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
22 września 1939 r. we wsi Werba pod Włodzimierzem [Wołyńskim] dostałem się do niewoli sowieckiej i to tylko dlatego, że sowieckie władze nam obiecały, iż nas przepuszczą do Rumunii, mieliśmy tylko złożyć broń. Po złożeniu przez nas broni uczynili co innego. Równocześnie nadmieniam, że władze sowieckie od najstarszego do najmłodszego posługiwały się tylko kłamstwem.
3. Nazwa obozu:
Po złożeniu broni wywieziono mnie do Szepietówki (Rosja), gdzie byłem 14 dni. Stamtąd wysłali mnie pieszo z powrotem do Polski, do Hoszczy. Tam byłem do 14 października 1939 r. 15 października wywieźli mnie do majątku Tudorów, 3 lutego 1940 r. – do Równego, 27 stycznia 1941 r. – do Płuhowa, pow. złoczowski, 16 maja 1941 r. – do Wołoczysk, 7 lipca 1941 r. wywieźli mnie do Starobielska (Rosja).
4. Opis obozu:
W obozie Tudorów warunki mieszkaniowe były straszne – wielka wilgoć, głód, wody nie było, odzieży też. Łaźnia bardzo fatalna, w dodatku wodę wydzielali miarką. Z wyjątkiem obozu w Równem, gdzie było dość dobrze, w reszcie obozów, [w których] przebywałem, warunki na ogół były niedobre.
5. Skład jeńców, zesłańców:
W Hoszczy w obozie było ok. 800 jeńców, natomiast w innych obozach – 200, 300, 400, zależnie od wielkości pomieszczenia. Zesłańców nie było, sami jeńcy wojenni różnej narodowości, a to: Ukraińcy, Białorusini, Żydzi i Niemcy. Poziom umysłowy i realny – byli różni inżynierowie, profesorowie, technicy, nauczyciele, podchorążowie, policjanci itp. Stosunki wzajemne bardzo złe, ponieważ [był] dość duży procent [osób], przeważnie spośród klasy robotniczej i [niekiedy] z klasy średniej, którym się ustrój i metoda sowiecka bardzo spodobały i powstało wielkie donosicielstwo do władz obozowych w celu uzyskania wielkich przywilejów. Jeńcy szeregowi odpowiadali – [jeśli] zostali spytani przez jakiegokolwiek naczelnika, czy w Polsce bito w armii – że tak. A wieczorem, jak światło zgaszono, opowiadano często o oficerach, podoficerach zawodowych, urzędnikach, policji itp., że źle się obchodzili lub postąpili nieodpowiednio itp.
6. Życie w obozie:
Życie w obozie było bardzo ciężkie. Pracowałem przy pracach ziemnych, na szosie, [przy] zwózce kamieni, asfaltowaniu szosy, wyładowaniu smoły itp. Warunki pracy były bardzo ciężkie, gdyż normy były bardzo duże w stosunku do mojej siły fizycznej i [cierpienia?]. Wynagrodzenia początkowo wcale nie było, [płacili] tylko zwolennikom, których uważali, od 5 do 20 rubli premii na miesiąc. Wyżywienie było bardzo liche, oprócz tego istniał kocioł numer jeden, dwa i trzy. Najlepszy był kocioł numer trzy, tylko bardzo ciężki do zdobycia. Człowiek, który nie pracował wcześniej łopatą, był zmuszony jeść kocioł pierwszy, a bardzo rzadko, o ile umiał oszukać dziesiętnika, to jadł drugi. Ubrania miałem złe, gdyż swoje ubrania, które miałem z wojska i prywatne kangarowe, byłem zmuszony sprzedać i kupić chleba, bo innej rady nie było – tak się życie ratowało. Władze obozowe początkowo żadnego ubrania nie dawały, aż dopiero później, jak już prawie wszyscy nago i boso chodzili, to w pierwszym rzędzie [ubranie] otrzymali stachanowcy i sympatycy. Życie kulturalne i naturalne było na ogół dość dobre.
7. Stosunek władz do Polaków:
Stosunek władz do Polaków był na ogół dość dobry, zależne było, jak się ktoś do nich odniósł. Jeżeli [człowiek] był posłuszny, to się odnosili dobrze. Propagandę uprawiali wielką, do tego stopnia, że przymusowo wyganiali na pogadanki, które politruk wygłaszał prawie codziennie. Informacje o Polsce – przez cały czas niewoli otrzymałem sześć listów i trzy pocztówki, pocztę tę wydawał politruk każdemu osobiście. [Jeśli] ktoś im się przeciwstawiał, [był] karany i oprócz tego nie otrzymywał swojej poczty.
8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
W obozie wizyta odbywała się codziennie o godz. 14.00. Lekko chorych wcale nie uwzględniano, tylko ciężko chorych. Obsługa była na ogół dość dobra, stwierdziłem brak lekarstw. Natomiast w szpitalu w Starobielsku, gdzie również leżałem, obsługa [była] dobra, tylko stwierdziłem brak głównych lekarstw i dostosowanych diet.
9. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób?
Po ogłoszeniu umowy polsko-sowieckiej w obozie Starobielsk gospodarkę objęli Polacy, stworzyła się wspólna komisja lekarska, która przyjmowała zgłaszających się do Wojska Polskiego. Ja również się zgłosiłem 25 sierpnia 1941 r. i przydzielono mnie do 6 Pułku Artylerii Lekkiej.