WANDA SZYDŁOWSKA

Kraków, 3 września 1947 r. Sędzia śledczy Tadeusz Głodkiewicz przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzona o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Wanda Szydłowska z d. Wdowiszewska
Wiek 56 lat
Imiona rodziców Jan i Maria z d. Maurizio
Miejsce zamieszkania Kraków, ul. św. Filipa 5 m. 5
Zajęcie bez zajęcia
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana
Stosunek do stron obca

Do 1 grudnia 1941 roku mieszkałam przy ulicy Dworkowej 3 w Warszawie, następnie do grudnia 1942 przy Puławskiej 59, a później, aż do chwili wybuchu powstania, przy Szczyglej 3. Dom przy Dworkowej 3, jak również i dwa sąsiednie pod numerem 5 i 7 od grudnia 1941 zajęła żandarmeria niemiecka i kwaterowała w nich aż do chwili wybuchu powstania. Nie przypominam sobie, jaki to był oddział żandarmerii. Pamiętam tylko tyle, że był tam napis „Feldpost: żandarmeria”. W domu przy Dworkowej 3 kwaterowało zdaje się około 40 żandarmów. Ilu żandarmów kwaterowało w pozostałych dwóch domach, nie wiem. W każdym razie, jak sobie przypominam, było ich tam wielu. Z żandarmów tych znałam tylko trzech, a to niejakiego Pecha, który początkowo był porucznikiem, a później kapitanem, i który jak słyszałam od niego samego, miał pochodzić z okolic Szlezwiku, następnie niejakiego Bodenstätta, który zdaje się był sierżantem i pochodził z miasta Fulda oraz niejakiego Rosnera, który zdaje się był podoficerem i, jak sobie przypominam, biegle mówił po polsku. Oprócz tych żandarmów znałam jeszcze innych, ale tylko z widzenia. Dziś nie jestem już w stanie opisać wyglądu tych żandarmów. Nie wiem, czy wyżej opisany oddział dokonał 3 sierpnia 1944 roku masowej egzekucji ludności cywilnej z okolicznych domów przy Dworkowej oraz z domów przy Puławskiej 49 i 51, w tym bowiem czasie mieszkałam przy ulicy Szczyglej.

Również nie wiadomo mi, czy władze niemieckie ogłosiły w „Kurierze Warszawskim”, iż mieszkańcy domu przy Puławskiej 49 są uznani za zakładników mających gwarantować, iż powstańcy zgrupowani przy Olesińskiej 4 nie przyjdą na Puławską. Dopiero w sierpniu 1947 dowiedziałam się od znanej mi tylko z widzenia kobiety (adresu ani nazwiska jej nie znam), że oddział żandarmerii, który kwaterował w Warszawie w domach przy ulicy Dworkowej, w czasie powstania wymordował przy ulicy Grottgera grupę powstańców, która wyszła w pobliżu ul. Dworkowej z kanałów. Z ilu osób grupa się ta miała składać, dokładnie sobie nie przypominam, wydaje mi się, że kobieta ta mówiła mi o 300 osobach.

Poza tym o danej sprawie nic mi więcej nie wiadomo.

Odczytano.