Zbigniew Jeleń
kl. IIIb
Lublin, 17 czerwca 1946 r.
II Państwowe Gimnazjum i Liceum
im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie
Jak uczyliśmy się podczas okupacji
Zacząłem się uczyć w tajnym komplecie na jesieni 1943 r. Komplet ten składał się z czterech chłopców i czterech dziewczynek, jednakże nie uczyliśmy się razem.
Chcąc wyjaśnić, w jaki sposób zacząłem uczęszczać na tajne lekcje, muszę wspomnieć o tym, że w tym czasie chodziłem do klasy siódmej Szkoły Powszechnej nr 1 w Lublinie. Otóż nauczycielka tej szkoły, sama ucząc w tajnych kompletach, wybrała z tej klasy, do której uczęszczałem, wymienioną wyżej liczbę uczniów i uczennic mających uczęszczać na tajny komplet. Po uzyskaniu zgody rodziców i zdaniu egzaminu wstępnego przed specjalną komisją rozpoczęliśmy lekcje.
Lekcje te odbywały się bądź w domu prywatnym naszej nauczycielki, bądź też w domu mojego kolegi, który także uczęszczał do tego samego kompletu. Matka jego uczyła nas łaciny, historii i języka polskiego, a lekcje odbywały się rano, od godz. 9.00 do 11.00, we wtorki, czwartki i soboty. Natomiast w pozostałe dni tygodnia, tj. w poniedziałki, środy i piątki, lekcje mieliśmy ze wspomnianą wyżej nauczycielką, która uczyła nas matematyki, geografii i zoologii – w jej domu prywatnym, zaraz po skończeniu lekcji w szkole powszechnej. Tak więc ucząc się w szkole powszechnej, przerabialiśmy jednocześnie pierwszą klasę gimnazjalną.
Wspomnieć należy, że dużą część programu klasy pierwszej, jak i przedmioty, których nie wolno było się uczyć w szkole powszechnej, przerabialiśmy na lekcjach w tejże szkole.
Opłaty za lekcje w komplecie były szczególnie niskie, bo wynosiły zaledwie sto złotych na miesiąc w pierwszych trzech miesiącach tajnej nauki, w pozostałych zaś 150 zł miesięcznie od każdego ucznia.
Przez cały czas trwania lekcji, tj. od września 1943 do maja 1944 r., uczyliśmy się regularnie z wyjątkiem małej przerwy spowodowanej złym stanem zdrowia matki mojego kolegi, która nas uczyła. Ze strony władz okupacyjnych nie doznaliśmy nic szczególnego.
Lekcje przerwaliśmy 11 maja 1944 r., nie skończywszy programu klasy pierwszej. Powodem tego było pamiętne bombardowanie Lublina w tym właśnie dniu.
Wszyscy ogarnięci paniką wyemigrowali z miasta, na krótki zresztą czas. Ja także udałem się na wieś, do rodziny mojej matki, gdzie przebywałem do dnia rozpoczęcia nauki w Gimnazjum im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie, tj. do 1 września 1944 r.