JAN WRÓBEL

Dnia 24 sierpnia 1946 r. Sąd Grodzki w Wejherowie w osobie sędziego Jana Stapfa, z udziałem protokolantki A. Lisiusówny, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i o treści art. 285 kpc oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 291 kpc, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Wróbel
Wiek 24 [lata]
Imiona rodziców Franciszek i Marta z d. Chabowska
Miejsce zamieszkania Chylonia, [...]
Zajęcie wędzarz
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność nie
Stosunek do stron obcy

Jana Adamczyka znałem jeszcze przed wojną, z widzenia.

Bezpośrednio po wkroczeniu okupacyjnych wojsk niemieckich na tereny miejscowe zostałem z wieloma innymi Polakami zamknięty w obozie na Redłowie w Gdyni. Tam spotkałem się z Janem Adamczykiem. W obozie tym Niemcy przeprowadzali kontrolę dokumentów i przesłuchiwali uwięzionych. W wyniku takich dochodzeń wysegregowali ok. stu młodych Polaków, wśród których znalazłem się ja, mój kuzyn (również Jan Wróbel, zam. obecnie w Chyloni) oraz Jan Adamczyk. Zamknięto nas wszystkich w piwnicach w koszarach w Redłowie. Trzymano nas tam przez pełne trzy doby.

Następnie we wczesnych godzinach rannych oddziały SS wyprowadziły nas pod las w Redłowie w miejsce, w którym były już wykopane groby i według listy zaczęto nas kolejno ustawiać nad tymi grobami i rozstrzeliwać. Jako dwu pierwszych z odczytywanej listy postawiono nad grobem Jana Adamczyka i jakiegoś młodego chłopca. Zawiązano im oczy. Padły strzały. W tym momencie, korzystając z tego, że znajdowałem się w pobliżu drzwi od jednego z budynków koszarowych, wskoczyłem do tego budynku i uciekłem. Podczas ucieczki słyszałem dalsze strzały. Kuzyn mój nie został wtedy rozstrzelany. Jak się okazało później, SS-owcy nie rozstrzelali wszystkich Polaków, których sprowadzili na wzmiankowane miejsce pod las. Całą resztę wywieziono do Stutthofu. Zastrzelić miano wtedy tylko kilku na postrach i dla sterroryzowania reszty.

Kuzyn mój Jan Wróbel wie, że Jan Adamczyk został rozstrzelany i zna nawet miejsce, w którym znajduje się jego grób. Kuzyn mój mieszka obecnie w Chyloni – bliższy adres nieznany.

Wypadek miał miejsce z końcem września lub na początku października 1939 r.