Dnia 8 lipca 1966 r. w Gdyni podprokurator Prokuratury Powiatowej dla miasta Gdyni Henryk Marczak, z udziałem protokolanta Krystyny Denc, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez odebrania przyrzeczenia. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania świadek zeznał, co następuje:
| Imię i nazwisko | Józef Zander |
| Wiek | 57 lat |
| Imiona rodziców | Jan i Aniela |
| Miejsce zamieszkania | Gdynia-Orłowo, [...] |
| Zajęcie | krawiec |
| Karalność za fałszywe zeznania | niekarany |
| Stosunek do stron | obcy |
Krawiectwem zajmuję się od 1936 r. i prowadzę zakład krawiecki w Gdyni-Orłowie przy ul. Mysłowickiej. Bolesława Szwedę znałem jedynie jako swego klienta. Ostatniego [dnia] sierpnia 1939 r. Szweda był u mnie. Przebrał się w odprasowane ubranie, a zdjęte schował do teczki. Widziałem u niego dwa pistolety, które – przebierając się – wyłożył na stół. Mówił mi przy tym, że jest na obstawie. Obstawiony był ogrodnik Niemic, który prawdopodobnie przechowywał broń i u którego miało być większe skupisko ludzi. Było to wieczorem. Wychodząc, zabrał ze sobą czeladnika Franciszka Szredera i wyszli z mieszkania. Więcej Szwedy nie widziałem i nie wiem, co się z nim stało.
7 września 1939 r. rozmawiałem ze Szrederem. Od tego też dnia nie wiem, co działo się ze Szrederem. Po wojnie już od jego siostry Gertrudy dowiedziałem się, że Franciszek Szreder został rozstrzelany w Piaśnicy za Wejherowem.
Gertruda mieszka prawdopodobnie w Tczewie, ale jakie nosi nazwisko, tego nie wiem.
To wszystko, co zeznałem i po odczytaniu podpisałem.