MICHAŁ DIAMENT

Michał Diament
kl. Va
Publiczna Szkoła Powszechna nr 1 im. Tadeusza Kościuszki
Skarżysko-Kamienna

Chwila najbardziej pamiętna dla mnie z lat okupacji

Było to 29 czerwca 1940 r. Było ciepło i pogodnie. Na ulicach naszego miasta panował ruch nie do opisania. Samochody niemieckie kursowały bez przerwy [w] tym i owym kierunku. Polacy nie mieli odwagi wyjść na ulicę, gdyż wiadomo było, na co się zanosi. Zbrodniarze niemieccy całymi tygodniami z wypisaną listą chodzili po domach, wyciągali młodzież polską, zdając ją na katusze i cierpienia. Wszędzie słychać było płacz i lament. Nadeszło południe. Szkoła nasza zapełniona była aresztowanymi. W niej znosili tortury nasi ojcowie, bracia i inni [ludzie] z rodziny. Pamiętam tę chwilę, kiedy auta ciężarowe zajeżdżały tuż pod budynek szkolny, zabierały aresztowanych i wywoziły w nieznanym kierunku. I właśnie przechodząc [koło szkoły], zauważyłem stojące auto. Ludzie po zakątkach ukryci, gdzieś za krzewami, z bijącym sercem i strwożeni czekali końca. Czekali, aby ujrzeć znajomych lub inne drogie im osoby. Pamiętam, [że] to była ciężka chwila, gdy ujrzałem matkę rzucającą się za samochodem. „Synu!” – krzyczała, lecz nikt jej nie odpowiedział. W tym samym czasie zajechało drugie auto ciężarowe tuż pod budynek szkolny. Serce mi biło z przerażenia. Ukryty w ogrodzie między krzewami, płakałem. Mama uciszała mnie i upominała, abym zachowywał się spokojnie. Słyszałem bicie serca, co chwila patrzyłem, czy nas ktoś nie widzi. Zauważyłem skutych młodzieńców, których żandarmi niemieccy wprowadzili do auta. Między innymi dostrzegłem harcerza w wieku [ok.] 14 lat. Blady był, wychudzony, na rękach miał kajdany. Pytałem: „Mamo, za co ten chłopczyk [jest skazany]?”. Byłem mały, nie zdawałem sobie sprawy [z tego], za co mieliby męczyć dzieci. Harcerz szedł bez sprzeciwu tam, gdzie mu kazano. Auto za autem podjeżdżało, aż wywieźli wszystkich z tego budynku. Wywieziono ich na stracenie. Chwile te najbardziej utrwaliły mi się w pamięci. Zdaje mi się, że tej ohydnej zbrodni niemieckiej nigdy nie zapomnę.